wtorek, 24 września 2013

Seven - Ice crams and other things.

PRZECZYTAJCIE NOTATKĘ POD ROZDZIAŁEM! - JEST DLA MNIE BARDZO WAŻNA. 
____________________________________________________________________________

Ludzie zniknęli. Krewni giną. Najlepsi przyjaciele już o Ciebie nie dbają. Jesteś sama. Jedyna osoba, która jest tu dla ciebie , jest niebezpieczna. Może Cię skrzywdzić w każdej chwili. Skrywa jakieś tajemnice i jest dziwna.

Ale,…..ty lubisz tego kogoś.

Spędzanie czasu z tą osobą wydaje się jedyną ucieczką od rzeczywistości i naprawdę wydaje się leczyć problemy. Czuje się dobrze z tą osobą, bo wreszcie znalazłam kogoś, kto mnie rozumie. Ale wiem, że ten człowiek ma tajemnice. Mnóstwo tajemnic
.
Ta osoba jest bipolarna, uwielbia mnie strasznie drażnić, ale……czuję pociąg do tego jednego człowieka..
I w tym przypadku….tą osobą jest Justin Bieber.

Miałam udane zakończenie roku, podobnie jak Justin (tak ukończył szkołe). Spędzaliśmy ze sobą prawie każdy dzień, a ponieważ mieliśmy teraz wakacje, spotykaliśmy się dniami nocami. Staliśmy się bardzo bliskimi przyjaciółmi i zdałam sobie sprawę z tego, że w jakiś sposób on się zmienił. Czarne ubrania całkowicie zniknęły. Czasami zakładał okulary, a najlepsze w tym wszystkim jest to, że on wreszcie zaczął się uśmiechać. Nawet w miejscach publicznych.

Ludzie w szkole patrzyli na nas jak byśmy byli potworami, ale pieprzyć to - Podobało nam się spędzaniu większości czasu ze sobą!

Justin nie zmienił zdania na temat naszych tematów do rozmów, lub on po prostu nie był zachwycony mówieniem o życiu prywatnym. Myślę, że jego rodzina była po prostu ‘nie moja sprawą’.

Jedna rzecz, która mnie naprawdę bardzo dziwiła to, to, że całkowicie sam mieszkał w San Diego.  A jak na nastolatko, miał naprawdę dużo pieniędzy i całkiem nieźle mu się wiodło.

Za swoje pieniądze kupił swojego czarnego Van’a I dość duże mieszkanie w centrum (nie, nie byłam w nim jeszcze)

Ale to nie miało dla mnie żadnego znaczenia. On był jedyną osobą, która mogła mnie uszczęśliwić w tym czasie. Nieważne ile czasu z nim spędziłam, nie miałam potrzeby do sztucznego uśmiechu. Za każdym razem kiedy się uśmiechałam, śmiałam….to, to było całkowicie prawdziwe.

Jedyną rzeczą, która wciąż mnie dręczyła, to te dziwne rzeczy, które…on robił. Mam na myśli: Nagłe zniknięcia, zmiany humoru w ciągu sekundy lub po prostu nagłe poczucia do zrobienia czegoś “ważnego”.

Ale to jest jego życie, może robić, co tylko chce.

Phil, facet którego mama odwiedzała w LA, jak na złość, przeniósł się do San Diego. Tak dokładniej, to do naszego domu.  

A tak serio, kto chciałby dobrowolnie wyprowadzić się z Los Angeles?


Naprawdę  (nieoczekiwanie) polubiłam Phil’a. Jest dobrym człowiekiem i traktuje mnie, Ethan’a i mamę równie dobrze. Jego 17-letni syn ‘Brandon’ odwiedza go co dwa miesiące Jest przystojnym chłopakiem, takim typowym dupkiem.


---------------------------------------------


-“ Obudź, obudź się Ella .” – Łagodny głos mojej matki odbił się echem w mojej głowie, a ja położyłam poduszkę na głowę, aby znów móc spokojnie usnąć. Chciałam ją zignorować, chciałam tylko zamknąć oczy i dalej spać. Dlaczego, do diabła, ona musi mnie budzić o tej godzinie? 


- “ Mamo, proszę.” – Mój senny i słaby głos nie brzmiał zbyt przekonująco


-“kochanie, nie chciałam budzić cię tak wcześnie, naprawdę” – Powoli otworzyłam oczy, ale szybko je zamknęłam, kiedy poranne światło zaczęło mnie strasznie razić.

Gdy ponownie otworzyłam oczy, zdałam sobie sprawę, że miała ze sobą telefon.

-“Um, mamo?” - Pokazałam na telefon I powoli wplątałam palce w moje włosy, po czym usiadłam

-“ Masz telefon od Justina’.” –  uśmiechnęła się jak szalona i podała mi telefon.


Sprawy pomiędzy mną a Justin’em zaczęły robić się poważne (nad mam na myśli naszą przyjaźń) moja mama będzie stale wchodzić do mojego pokoju, zaraz po wyjściu Justina. Dosłownie chwilę po jego wyjściu, opowiada mi miliard razy, że był to najpiękniejszy chłopak jakiego kiedykolwiek widziała i że będzie idealnym zięciem.

-“ Mogłabyś wyjść na zewnątrz?” – Spojrzała na mnie zdziwiona, a potem uśmiechnęła się złośliwie.

Nerwowo potarłam dłonie o koc na moim łóżku i westchnęłam głośno.

-“Justin?”

Na moją twarz wkradł się uśmiech, kiedy on również wypowiedział moje imie.

-“Co jest?” 


zawahał się przez chwilę, a potem zaczął mówić. – 
“Ja po prostu pomyślałem, że może chciałabyś pojechać ze mną na lody. Dziś jest naprawdę piękny dzień.“


Usmiechnęłam się i spojrzałam za okno. Rzeczywiście, niebo było bezchmurne, a słońce mocno świeciło.

-“Tak, z przyjemnością.”

Po porostu czułam jak się uśmiechał – “To swaggy.”


On zawsze to mówi. 

Kiwnęłam głową i uśmiechnęłam się. – “kiedy?” 

- “ Podjadę po Ciebie za godzinę, jeśli chcesz. “


Odwróciłąm się i spojrzałam na zegarek. Było za piętnaście 11.. – “ Tak, cudownie. “


Po tym jak wzięłam prysznic, usiadłam na moim balkonie, aby wyschnąć za pomocą promieni słonecznych. To był upalny dzień i jak wróciłam do mojego pokoju zdałem sobie sprawę, że moje włosy są już całkowicie suche.

Moje mokre i proste włosy okazały się kręcone - nie, że aż tak kręcone, bardziej faliste. Nie podobały mi się za bardzo, nawet nie wiem dlaczego.

Włożyłam krótkie ciemnoniebieskie spodenki, białą bluzkę, białe converesy, a potem nałożyłam lekki makijaż. 

Pobiegłam na dół po schodach, dałam mamie jej telefon z powrotem, wzięłam od niej trochę pieniędzy, a następnie wyszłam. Świeże powietrze powitał mnie, kiedy zacząłem robić pierwsze kroki. Również świeżo, jeszcze ciepły letni wiatr wirował mi lekko we włosach.

Letnie dni były piękne. Uwielbiałam leżeć obok basenu, zamknąć oczy i tylko cieszyć się ciepłem słońca. To wreszcie, tylko po to, aby odczuć wszystko idealnie.

Justin obserwował mnie przez cały czas, widziałem jego twarz za ciemnymi oknami jego Van, uśmiechnął się. Machnęłam do niego z daleka i zobaczyłam jak on ukształtowane usta na buzi po czym oboje zaczęliśmy się śmiać.. Szłam na drugą stronę jego Van, Justin otworzył mi drzwi, a następnie zajął miejsce kierowcy.

On uśmiechnął się do mnie, a ja do niego, po czym przytuliliśmy się. Uścisk trwał długo, a po nim Justin złożył swój zwyczajnie składany u mnie na policzku pocałunek. 

-“ Cholernie gorący dziś dzień.” – Mruknął pod nosem, a ja poczułam jak gęsia skórka przepływa przez całe moje ciało. Jego chrapliwy, męski głos doprowadzał mnie do szaleństwa. 

On cały doprowadzał mnie do szaleństwa.

Jaza samochodem minęła w ciszy, jak zawsze, wymieniliśmy tylko kilka spojrzeń, ale nic poważnego się nie działo.

Spędzanie czasu z Justinem było cudowne. To naprawdę mnie cieszyło. Zawsze, gdy czułam się źle, o czym chciałbym porozmawiać, to mogłam porozmawiać  z nim, a on po prostu przytul mnie i mówił mi, że wszystko będzie w porządku. Potrzebowałam takiego przyjaciela.

Lodzirnia była mała i bardzo kolorowa. Przypomniała mi mały sklepik. 

Drobna, ładna dziewczyna stała w rogu baru i obserwowała Justina. Miała blond, długie włosy i duże brązowe oczy

- “ Vanillia dla mnie.” – Pokazał na siebie. – “Czekolada dla niej.”


-“ Znasz mnie zbyt dobrze. “ – Szepnęłam, a on uśmiechnął się i spojrzał z powrotem na kelnerkę.

Uśmiechnęła się do niego pewnie, a jej oczy zrobiły się większe niż wcześniej, a potem skinęła głową niepewny. – “O-OK.” –Mruknęła cicho pod nosem.


Justin uśmiechnął się do niej po raz ostatni a potem skupił swoją uwagę na stole.

Usiedliśmy przy stole. Justin oparł się o niego i zaczął bawić się łyżką, która leżała przed nim. 

Mój wzrok powędrował z powrotem do baru, gdzie dziewczyna spojrzała na siebie w lustrze, a następnie umieściła kolejne warstwy byłyszczyku na swoje usta.

Przewróciłam oczami kiedy zauważyłam, że zmieniła swoje conversy na wysokie obcasy. 

Padała nam lody i szeroko się uśmiechnęła, a nastepnie. – “ Czy potrzebujecie czegoś jeszcze?”

Kiedy mówiła "do nas" jej wzrok był skupiony tylko na Justin'ie.

Za to on dał jej swój najlepszy ze wszystkich pół-uśmiech. – “Nie, dzięki.”

Sposób w jaki na nią patrzył sprawiał, że miałam ochotę krzyczeć.

Zazdrość?

Kiedy odchodziła, Justin spojrzał na jej tyłek, a kiedy on się zorientowała uśmiechnęła się triumfalnie Szmata. To było bolesne.To naprawdę mnie zraniło. Czy ja poczułam do niego coś więcej niż przyjaźń? 

Spojrzał na mnie i zmarszczył brwi.

-“Idź i weź od niej numer.” – Skrzyżowałam ręce na piersi i wzruszyłam leniwie ramionami. 


Uśmiechnął się do mnie i nadal bawił się łyżką. – “Nie.”

-“ Dlaczego? “ –Pełną- Od lodów czekoladowych - łyżkę wepchnęłam do ust – “No dalej , jest ładna, chuda, ma niesamowicie perfekcyjny tyłek, czego ty jeszcze potrzebujesz?”

Kiedy siedzieliśmy w tym przytulnym pomieszczeniu miałam cichą nadzieję, że on nie będzie jej oglądał. Chciałam, żeby on nie "kładł" wzroku na tej dziewczynie.-“ Ella, wygląd u dziewczyny nie jest najważniejszą rzeczą.” – Przybrał dziwny wyraz twarzy i spojrzał na kelnerkę – “A poza tym widzisz, że jest cholerną suką, a ja  nie znoszę takiego niepotrzebnego i dziwkarskiego zwracania na siebie uwagai.”

skinęłam głową i głośno westchnęłam. – “Tak, to prawda.”

Jego bezpośredni ton był komiczny

Miałam wziąć następną łyżkę wypełnioną pysznymi lodami, ale jakiś gość odchrząknął obok mnie. Justin i ja identycznie podnieśliśmy głowy i zdałam sobie sprawę, że rzeczywiście ładny chłopak uśmiechnął się do mnie.


-“ Cześć.” –  powiedział, bardzo nieśmiałym i niespokojnym głosem

-“Hej.” – położyłam łyżkę od lodów i ponownie spojrzałam na chłopaka

Oczy Justin przybrały wręcz czarny kolor, a dłonie zacisnął w pięści.

-“ Ja tylko...um chciałem Ci powiedzieć, że jesteś cholernie ładna…i chciałem Cię zapytać, czy mógłbym …czy mógłbym dostać Twój numer?"


Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. 

Chłopcy nigdy nie rozmawiali ze mną i był to pierwszy raz, kiedy ktoś rozmawiał ze mną w ten sposób. To było dziwne uczucie ... ale schlebiało mi to.

Był dokładnie takim typem faceta, którego przyciągałam; krótkie brązowe włosy, dobrze ubrany i te wielkie brązowe oczy .... dlaczego nie?

Już miałam powiedzieć uprzejmie "tak", ale Justin uderzył się pięścią w stół. Facet i spojrzeliśmy na niego i skrzywiliśmy się, gdy Justin dał mu prawdziwe "spojrzenie śmierci".

Co do diabła?....

-----------------------------------------------------------------------------------------------

Hej!
Jest wtorek - znów dodaję rozdział przed czasem!
Liczę na jakieś brawa serio, bo przetłumaczyłam go w pare godzin. :DD
A NO I ZAPISUJCIE SIĘ W ZAKŁADCE "INFORMOWANI"!! - liczę na Was. 

Poza tym nie chciałam dodawać rozdziału w czwartek, ponieważ jak chyba wszystkim Beliebers wiadomo, w czwartek jest pierwsza rocznica śmierci Avalanny Routh. Chciałabym aby każdy z Was okazał jej szacunek i wsparcie dla Justina i jej rodziny i jakbyście mogli to są dwie akcje specjalnie dla naszego małego aniołka:


1. 26.09 to rocznica śmierci Avalanny, wszytskie Beliebers w ten dzień pisza na nadgarstku "AVALANNA" rozsyłajcie to dalej. 

2. http://www.twitlonger.com/show/n_1rmcbjr


Do następnego!!
Buziaczki,
Wasza @beelieeeveee

PS1.: Rozdział dedykuję mojej kochanej Weronice, która zaczęła czytać wszystkie FF z Justinem jakie udało jej się zdobyć :* kc myszko <3
PS2.: Ja i moje zapalenie krtani pozdrawiamy Was wszystkich zdrowych z mojego wielkiego i ciepłego łóżka!

środa, 18 września 2013

Six – “Feels like we’ve been knowing each other for ages.”

Moje ręce nadal leżały na klamce. Co mnie aż tak przeraża? Czy to ta wiadomość? A może bałam się tego, co może czekać na mnie na zewnątrz?

Pokręciłam głową i otworzyłam drzwi. Chłodny wiatr wtargnął do naszego domu i nie zostawił nic prócz  gęsiej skórki na mojej skórze. Tu było cicho, może nawet  trochę za cicho i jak na ironię, nikogo nie był na zewnątrz. Moje serce biło bardzo szybko I do tego oddychałam bardzo głośno.

Nikogo nie było na zewnątrz I to jest to co miało mnie tak bardzo przestraszyć? Ha ha.

Zirytowana i poirytowana jednocześnie, zamknęłam drzwi, odwróciłam się i znalazłam się ponownie na kanapie.  

Wiadomość od:  Nieznany

Czy ta osoba na prawdę nie może dać mi już spokoju? ON lub ONA na pewno nie czekało na mnie na zewnątrz.

Wywróciłam moimi oczami I zaczęłam czytać wiadomość, którą właśnie dostałam.

Jesteś ślepa dziewczyno?  Idź może otworzyć swoje drzwi jeszcze raz, huh? 



Warknęłam głośno i wstałam ponownie, trzymając mój telefon mocno w ręku. Tym razem nie bałam się niczego, po prostu otworzyłam drzwi. Moja głowa wędrowała od prawej do lewej strony aż rzucił mi się w oczy znajomy  czarny van po drugiej stronie ulicy.

Natychmiast zarumieniłam się kiedy zauważyłam Justin’a.  Uśmiechnął się i przygryzł dolną wargę, tak samo jak . Jak zawsze, na prawdę zawsze, oparty był o swojego van’a, ale tym razem było coś  innego.
Nie był ubrany na czarno i nie miał na sobie czarnych okularów.

Mimo, że mieszkam w San Diego prawie od pięciu tygodni, to widziałam go tylko raz bez okularów.
Zaczął iść w moim kierunku, a moje oczy wędrowały w dół do jego niebieskich jeansów , a następnie do jego czerwonej koszulki z napisem ‘Dope’. On nie (!) założył czapki (co szczerze mnie zaskoczyło) i jego włosy były jak zawsze urocze i idealne. Szyje zdobił mu złoty łańcuch.

Uśmiechnęłam się kiedy on zatrzymał się zaledwie kilka centymetrów ode mnie I spojrzał mi w oczy.  Sekundę potem podszedł bliżej I położył swoją rękę na moim biodrze, a drugą schował do kieszenie swoich spodni.  Ten chwyt na moim biodrze był bardzo delikatny.  

Byłam tak bardzo skupiona na jego delikatnych dłoniach na moim biodrze, że nawet nie zauważyłam, kiedy jego usta zetknęły się z moim policzkiem. Poczułam jak mój żołądek robi fikołki w moim brzuchu i zaczęłam drżeć, jak zapach jego słodkich perfum dotarł do moich nozdrzy.  

Justin Bieber pocałował mnie w policzek.

Moje uczucia trochę się zmieszały, a ja nie odważyłam się spojrzeć mu w oczy. On odsunął swoją rękę, złapał mnie delikatnie za podbródek i podniósł moją głowę do góry po czym spojrzał mi w oczy. 

- “ Wszystko w porządku?”

Skinęłam rozmarzona i pokręciłam głową. – “Nie. Nie wiem. To znaczy tak,  tak myślę.”

Nie czując potrzeby proszenia, wszedł do mojego domu. Zostawił swoje czerwone Supry w rogu korytarza i ruszył w stronę salonu

- “Um, w porządku więc..”- Mruknęłam zdezorientowana I poszłam za nim. On dosłownie rzucił się na kanapę i wybuchnął śmiechem jak Homer Simpson. Zabawne naprawdę.  

Nadal stałam w korytarzu I przyglądałam się mu z niedowierzaniem, a moje usta były uchylone. Justin Bieber jest w moim domu.

-“Kochanie?”- On sfałszował wysoki piskliwy głosik i uśmiechnął się do mnie. Musiałam zacisnąć zęby, żeby nie dać się zwariować i wtedy zrozumiałam, że motyle w moim brzuchy nie chciały nic więcej prócz niego. Głupie małe stworzenia.

Przygryzłam moją wargę i spojrzałam na niego. – “Tak?”

- “Chce mi się pić, mogłabyś…?”

Uśmiechnęłam się do niego i zanim był w stanie dokończyć zdanie, ja byłam już w kuchni.

Byłam wyjątkowo nerwowa i  nawet nie wiem dlaczego obiecałam sobie, że będę trzymać się od niego z dala, ale ja po prostu nie mogłam. On przyciąga mnie jak magnez. A jego zapach…był niewiarygodnie słodki…

Nawet jeśli to brzmi głupio, to Justin rzeczywiście był bipolarny. W zeszłym tygodniu powiedział, że nie jest najlepszym pomysłem, aby wszedł do mojego domu, a teraz siedział u mnie na kanapie i zachowywał się jakby….jakby nigdy tego nie powiedział? Co się stało, że zmienił zdanie? Okręciłam głową i westchnęłam głośno zanim do niego wróciłam.

Postawiłam Colę naprzeciwko Justina i usiadłam obok niego.

Po pięciu minutach, ten głupi serial w telewizji skończył się. Popatrzyłam jak wziął łyk Coli, a następnie odwrócił się twarzą do mnie. Uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam ten uśmiech.

-“ Możesz mi pokazać swój pokój jeśli chcesz.” – Wzruszył ramionami i oblizał usta.

- “ Tak, pewnie.”

 Wstaliśmy w tym samym momencie, po czym on poszedł za mną na schodach. Wtedy czułam jego intensywne spojrzenie na moim tyłku. Cudownie.

Spojrzał na mnie kiedy zatrzymałam się przed moimi białymi drzwiami.

- “ Tak umm, to jest mój pokój.” Powoli otworzyłam drzwi, a następnie przywitały nas jasne promienie słoneczne.

 - “Ładnie.” – Mruknął pod nosem, czym nie byłam zachwycona. Podszedł do innej białej szafki, która była zamknięta. Uśmiechnął się po otwarciu szuflady i ujrzenia jej zawartości – “Zdjęcia?” – Wziął małe czarno-białe zdjęcie z szuflady I usiadł na łóżku obok mnie.

Na zdjęciu była mała dziewczyna siedząca na plaży.

- “To ja kiedy miałam cztery lata.” – Szepnęła I zarumieniłam się, gdy on na mnie spojrzał. – “Czy ty naprawdę myślisz, że to jest zabawne?” – Zapytałam i odwróciłam wzrok.

- “ Nie” – Zaśmiał się. – “ Ty po prostu mi przypominasz kogoś.” 

Przygryzłam wargę i spojrzałam jeszcze raz na zdjęcie. – “Kogo?”

Jego uśmiech zniknął, a on wstał, aby odnieść zdjęcie na swoje miejsce.

- “ Nikogo ważnego.” - Skinęłam niepewnie, a on usiadł obok mnie. Nagle poczułam, jak kładzie dłoń na mojej i nasze palce zaczęły się splatać.

- “Przepraszam. Wiem, że jestem dziwny.”

Spojrzałam mu w oczy. – “Wszystko ok Justin, serio.”

- “ Nie…” – pokręcił głową na nie. – “ Próbuję się zmienić.” – tym razem to ja pokręciłam głową.
- “ Nie musisz się zmieniać dla nikogo.”

- “ Dla Ciebie.” – Powiedział

- “Nie Justin.”

- “Tak Ella.”

Uśmiechnęłam się. To był uczciwy I szczęśliwy uśmiech.

- “I tak przy okazji….przepraszam za te głupie i straszne sms’y.“ – Wybuchnął śmiechem. – “Myślałem, że to będzie zabawne”. – Uśmiechnął się. – “Ale wydałaś się być naprawdę przestraszona.”

Uwolniłam rękę i położyłam ją na ustach – “To jest takie niezręczne. Nie patrz na mnie.”

- “ Ja zareagowałbym podobnie, przysięgam.”

Uniosłam brew. – “Nie musiałbyś.”

Zaśmiał się. – “Racja.”

-“ Czy ty w ogóle się czegoś boisz?”

Jego wyraz twarzy szybko się zmienił, ale potem znów sie uśmiechnął – “Nie znoszę pająków.”

Skinęłam. – “Całkowicie Cię rozumiem. Też tego nienawidzę.”

Cisza.

Justin spojrzał mi głęboko w oczy, bardziej intensywniej niż kiedykolwiek przedtem

- “Czuję jakbyśmy znali się od lat.” – Powiedział, a następnie odwrócił wzrok, jakby spojrzenie na mnie było czymś zbyt trudnym do wykonania.

Atmosfera pomiędzy nami była bardzo niezręczna. Spojrzałam na zegarek. Była 14:45, po ujrzeniu godziny gorączkowo wstałam. 

- “ Jasna cholera, Justin musisz już jechać.” – Zanim udało mu się odpowiedzieć , wyprowadziłam go z mojego pokoju I pociągnęłam go za rękę na dół.

- “ Co się dzieje?”

Spojrzałam na zegarek ponownie I sięgnęłam po mój brązowy płaszcz.

- “ Zapomniał, że musze odebrać ubrania mojej mamy od pewnej starszej pani. Powiedziała mi, że mam być w piątek o trzeciej, a to będzie ostatnia możliwość, żeby je zdobyć” – Wsunął na stopy swoje czerwone Supry i chwycił kluczyki od samochodu

- “ Moglibyśmy być tam szybciej jesli pojedziemy samochodem.”

Wahałam się przez chwilę, a potem złapałam jakieś pieniądze, klucz od domu i pobiegłam do jego samochodu.

Po dwóch minutach jazdy dotarliśmy na miejsce, odwróciłam się I spojrzałam na niego.

- “ Poczekasz na mnie…czy może pojedziesz do domu?”

Jego oczy przybrały czarny kolor, po czym odwrócił wzrok. Nagle uśmiechnął się (Dziwne? Tak.) , ten uśmiech wyglądał trochę sztucznie.

-“ Nie. Zaczekam.” – Zanim zdążyłam wydostać się z samochodu, chwycił mnie za rękę. – „Będę musiał coś zrobić w pierwszej kolejności.” – Skinęłam niepewnie głową  i pobiegłam do domu starszej pani. Przechodząc przez aleję, w której prawie umarła, zamarłam. Zbyt wiele wspomnień.

Kiedy odebrałam ubranie dokładnie na czas (powinnam dostać za to nagrodę), pobiegłam z powrotem do samochodu Justina. On jak zawsze był o nią oparty i nagle założył na siebie czarną czapkę. Napiął mięśnie , kiedy facet przed nim wręczył mu dużo pieniędzy. Naprawdę DUŻO pieniędzy. Niespodziewanie Justin położył rękę na gardle tamtego faceta i pchnął go przed swojego Van’a. Wyszeptał mu jakieś groźne i niebezpieczne słowa do ucha, a potem facet uciekał.

Biegł by chronić swoje życie.


Położyłam rękę na moim sercu i zamknęłam oczy. Bałam się. Justin sprawił, że tonęłam we łzach. Przestraszył mnie.  I już wtedy wiedziałam, że on jest niebezpieczny, bardzo niebezpieczny.

_______________________________________________________________________

Oto i rozdział 6! 
Dodaje przed czasem, tak jak obiecałam. :)
Mam nadzieję, że wam się podoba.. 
Rozdział 7 też postaram się dodać wcześniej, ale nie wiem czy coś z tego wyjdzie. 

Ps1.: Jak informowałam was na TT będę mieć dla Was czytelniczek małą niespodziankę, ale o tym soon.
Ps2.: Dziękuję za ponad 5000 wyświetleń. Jesteście cudowni!! :****


No to do następnego, 
buziaki,
Martyna (@beelieeeveee)

czwartek, 12 września 2013

Five – A phone call that changes everything?

Wiosenna przerwa . Wreszcie.

Cieszyłam się na samą myśl o tym, że teraz nie ma szkoły.

Sprawa  z Justinem? To po prostu tragedia. On znów mnie ignorował. Jego zimne i nieczułe spojrzenie wróciło. On znów mnie nienawidził.

Co  ja takiego na tym świecie zrobiłam, abym zasłużyła na takie traktowanie? Wydaje się, że zapomniał, że ostatnie dwa dni spędziliśmy razem. Ale to nie miało znaczenia. Już więcej nie będę się nim przejmować. Przynajmniej tak myślałam.

Oh, a kiedy w zeszłym tygodniu Paige I ja usiadłyśmy obok niego na stołówce (ponieważ wszystkie inne miejsca były zajęte), wstał wkurzony I wyszedł. Co do diabła? Myślałam, że to co jest pomiędzy nami….. mogłaby być ……przyjaźń? Cóż, nie koniecznie przyjaźń, ale coś blisko tego.

Zdecydowałam, że jeżeli on będzie nadal się tak zachowywał po przerwie wiosennej ( tak jak przez cały ostatni tydzień) to będę go ignorować. Nigdy więcej na niego nie spojrzę i jeśli będzie próbował ze mną rozmawiać i będzie chciał znów zdjąć tę okropną maskę, będzie musiał zaakceptować to, że ja nie chcę z nim rozmawiać. Dziecinada? Nie obchodzi mnie to.

Potrzebowałam kogoś normalnego, a nie kogoś kto będzie pieprzyć się z moimi uczuciami.  

A w tym momencie on pieprzył się z moimi uczuciami.

Paige też się z nimi pieprzy. Ona ciągle myślała o Riley’u, nasze tematy do rozmów były kierowane na niego. Oni unikali mnie, choć Paige wiedziała, że byłam sfrustrowana i przygnębiona z powodu chłopców. Ta…najlepsza przyjaciółka.

I  była jeszcze inna sprawa. Która ogromnie mnie męczyła. Która okradła mój sen. Która tylko doprowadzała mnie do szału.

Connor.

Jego rodzice dzwonili do mnie wczoraj. Strasznie płakali, wręcz szlochali I ledwo co mogłam zrozumieć czego chcieli.

Kiedy oni wreszcie się uspokoili, tata Connor’a próbował pozbyć się żony, aby ze mną porozmawiać w spokoju.

-“Znaleźliśmy telefon Connor’a” – Powiedział.

Ukradli swojemu synowi telefon czy co?

-“No i?” – Zapytałam.
-“Cóż widzieliśmy, że ostatnią …” – Zaczął to płakać, a ja po prostu wywróciłam oczami. Connor naprawdę mnie zranił, o co do cholery chodziło z tym telefonem? - “osobą z którą miał kontakt byłaś ty.” – Wreszcie dokończył.
 
– “Co w tym złego?  Pana syn prawdopodobnie miał kontakt także z innymi dziewczynami, sądzę, że nie byłam jedyną dziewczyną, z którą on rozmawiał..”
Westchnął głośno. – “Właśnie, że jestem jedyną.” – Pokręciłam głową w zamieszaniu I usiadłam na moim łózku.
- “Przepraszam Panie Adams, nadal nie rozumiem dlaczego pan do mnie dzwonił.” Znowu zaczął szlochać i położył ręce na czole.
Poważnie, co się stało?
-“Czekaj…” – Wybuchnął śmiechem.
Wow, jak bardzo ten facet jest humorzasty? – “TY o niczym nie wiesz?”
-“O czym?” – Zaczęłam się niecierpliwić.
-“Connor zaginął trzy tygodnie temu.” – A potem zaczął płakać ponownie. Connor zniknął? Na Boga to dlatego nie pokazał się w szkole! Dlatego właśnie dostała tego dziwnego sms’a! To może nawet nie on był nadawcą tego SMS’A!!

Nie mogłam w to uwierzyć. Connor rzeczywiście zaginął .

-“Co?! Żartuje pan sobie?”
Pociągnął nosem. – “Nie dziewczyno, ja nie żartuję. Nie oglądasz telewizji??”
-“Proszę chwilę poczekać..”

Rzuciłam się do salonu i odwróciłam w stronę telewizji. Stary człowiek o siwych włosach siedział na krześle z założonymi rękami.

-“Connor Adams, osiemnastoletni student Clairemont High School w San Diego, wciąż się nie odnalazł. Jego trop kończy się w mieście San Diego I został znaleziony tylko jego telefon. Jeśli wiecie gdzie Connor przebywa, lub go widzieliście, bardzo prosimy o kontakt.”
Zaczerpnęłam powietrza. Connor zaginął. ZAGINĄŁ. Łza spłynęła w dół mojej twarzy. Jego trop kończy się w mieście, pozostawiłam mokrą plamę na koszuli. Wiedziałam, że coś było nie tak. Po prostu wiedziałam.

-“Panie  Adams, bardzo mi przykro.” – Nagle zaczęłam płakać. To bolało. Nawet jeśli już dla niego nic nie znaczę, dla mnie  był przyjacielem i nagle go nie było. Prawdopodobnie nawet ... zmarł.


Na taki temat była nasza rozmowa. Byłam inna. Ja po prostu nie rozumiem jak można kogoś porwać.

Leżałam na łóżku. Kiedy moja mama pojawiła się w drzwiach. Była uśmiechnięta od ucha do ucha.

-”Kochanie…” – Odwróciłam się. 

- “Tak?” – Nagle posmutniała – “Wejdź mamo, co jest?”

Westchnęła głośno I usiadła obok mnie– “ Wiem, że nie możesz znieść żadnego z moich mężczyzn na ogół.”

Wywróciłam oczami. – “Nie powinno Cię to zaskakiwać, nie po tym wszystkim co przeszłyśmy.”

- “Cóż, nie zupełnie.”

-“ Mówiłam Ci.” – Wzruszyłam ramionami I podniosłam brwi. – “Więc czemu chciałaś ze mną porozmawiać?”

-“Nie spodoba Ci się to.”

-“Teraz mi to mówisz?”

-“Cóż…poznałam kogoś.” – Wielki uśmiech pojawił się na jej twarzy, a ona zdawała się myśleć o jednorożcach, które byłyby w stanie dać jej lody.

Skrzyżowałam ręce I westchnęłam. Ona dosłownie co raz to częściej zbiera złe doświadczenia z facetami I to dlatego ja I Ethan musimy znosić jej humory. (które były nie do zniesienia, uwierzcie mi)

-“możesz kontynuować?” – Zapytałam, podnosząc jedną brew. Nie przeszkadzało mi, że wydaje się być podła. To znaczy nie przeszkadzało mi to tak bardzo.

-“Więc…on mieszka w Los Angeles.”

-“ zaskakuje mnie to, że nie mieszka w Europie.”

Doświadczenia I eksperymenty – co raz ich więcej

-“Los Angeles nie jest tak daleko Ella.”

-“Wiem, ale znam Ciebie. I to oznacza, że teraz będziemy musieli przeprowadzić się do LA, a jeszcze nie chcę zostawiać tutaj tego wszystkiego, dopiero co zadomowiłam się tu. Mamo proszę, nie znów.”

Nagle te słowa odbiły się echem w mojej głowie, moje myśli  ciągle powracały do Justina. Dlaczego do cholery on? Mogłabym zostawić Paige, ale nadal nie wiem co stało się z Connorem…..i tak fakt, że będę musiała zrezygnować z ‘rzeczy’ ( nie wiem do tej pory jak nazwać nasze stosunki) pomiędzy mną a Justinem, doprowadzała mnie do szału. Gdybym  tylko wiedziała….

-“Nie kochanie, to się nie stanie.”

-“Ta, jasne, a ja jestem Świętym Mikołajem” – Wywróciłam oczami i westchnęłam.

Pogładziła mnie po plecach. – “Spędzę weekend w LA. Nie bądź zła kochanie..”

-“Czy ty chcesz zostawić mnie samą z Ethan’em, największym idiotą tej galaktyki?”

-“Ella, on jest Twoim bratem, nie bądź niemiła.” – Uśmiechnęła się smutno. – “A poza tym oboje jesteście na tyle duzi, że potraficie się zająć samymi sobą.”

-“Wiem”

-“Więc, to nie powinien być problem.”

-“Czekaj.” – wstałam z łóżka i położyłam dłoń na głowie . – “Kim jest ten koleś?”

Zaczęła się uśmiechać i zaczęła mówić. – “Ma na imię Phil I on ma 45 lat, single jest singlem I ma syna w Twoim wieku.”

-”Świetnie.”

-“Oh i on jest głównym dyrektorem banku, czy to nie jest wspaniałe?”

-“Tak mamo, musimy to uczcić”

“Aw, Ella.” – owinęła rękę wokół mnie I pogłaskała mnie po policzku. – “Po tym weekendzie on odwiedzi nas , jestem pewna, że go polubisz.”

-“Możliwe”

Więc mama kogoś poznała. Miałam przeczucie, że będzie to trwało ok 2 tygodni, ale może on okaże się dobrym człowiekiem. Po tych wszystkich porażkach, może to własnie on będzie dobry dla niej. Może.…

------

Ponieważ mamy miało nie być na weekend w domu, postanowiłam przejść się do jakiegoś klubu z Paige. Lub może po prostu użyjemy tego weekend do piżamy party.  Tak, piżama praty było świetnym pomysłem. Alkohol jest legalny od 21 roku życia, więc sądzę, że on nam nie grozi.

Wiadomość do Paige <3

Heeeeeey! Moja mama zamierza spędzić weekend w LA, co myślisz o spędzeniu go razem? Piżama party u mnie? Z piątku na sobotę? Odpisz, buziaki.


Ethan prawdopodobnie zaprosi swoich znajomych, ale nie pozwolę mu na żadną imprezę czy coś. To potem ja musiałabym ponieś konsekwencje I to na pewno nie to czego chciałam. Mój telefon zawibrował, ale szczerze mówiąc nie miałam żadnych nadziei..

Wiadomość od  Paige <3

Hey sweetie! Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo przepraszam, ale zamierzam spędzić ten weekend z Riley’em! Powinnaś powiedzi mi o tym wcześniej. Nie będziesz zła? Kocham Cię!

-“Świetnie.” –Wywróciłam oczami. Zdecydowanie nie mam zamiaru bawić się przez cały weekend. Nigdy w życiu. Byłam wrogiem wszelakich imprez. Ethan i ja wymieniliśmy na ten temat chyba tylko dwa zdania.

To Riley-i-Paige-razem szczerze mnie nie dziwi. Byłam do tego przyzwyczajona. I wiedziałam, że on był 
ważniejszy niż ja.

Poszłam do pokoju mojego brata I otworzyłam drzwi bez pukania.

-“Hey, co tam?”  -  Rzuciłam się na jego łóżko I uśmiechnęłam się. Gdy zobaczyłam, jak bardzo był zdenerwowany, gdy do mnie podszedł.  Zaczął drzeć się o to, że nie pukam. Kiedy on nadal gadał mi na temat pukania do drzwi, ja zaczęłam mówić mu to co miałam do powiedzenia. -“Więc…”- Wstałam. – “Ty nie zorganizujesz żadnej imprezy, maksymalnie może przyjść trzech Twoich znajomych.”

 -“Nie jesteś moją matką, ty….suko”

Uśmiechnęłam się. – “No I co z tego?”

Przewrócił oczami, zgryzł wargi I dosłownie wykopał mnie ze swojego pokoju.

Rodzeństwo.

-“Kochanie? Mogłabyś pomóc mi pakować moją walizkę?” – usłyszałam jak mama krzyczy do mnie z góry.
 
– “Um nie, teraz jestem zajęta.”

Pobiegłam do mojego pokoju ze słuchawkami w uszach, po prostu chciałam spać.

-----

Co zamierzałam robić przez cały weekend? Nie miałam pojęcia. Mama przyszła się pożegnać  o 8 rano I zniknęła tak szybko jak to możliwe ponieważ, nie mogła doczekać się spotkania z Phil’em. Eww.

Kolejne tygodnie będą się kręcić wokół Phil’a, ale to nic, bo mama zawsze ma lepszy humor kiedy jest zakochana.

To było godzinę później, kiedy wyszłam z łazienki. Świeże ubranie, świeży prysznic i ogólnie wszystko ‘świeże’. Usiadłam naprzeciwko małego lusterka i zaczęłam robić mój makijaż, przynajmniej makijaż był czymś, czym mogłam się bawić.

Gdy skończyłam, chwyciłam mój telefon i rozłożyłam się na naszej kanapie w salonie. Włączyłam telewizor, aby obejrzeć Simpsonów. (których zwykle nie lubię?)

Przestraszyłam się, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi I wolnym krokiem do nich podeszłam. Colin, Henry i George – „idiotyczni przyjaciele Ethana” – stanęli przede mną i uśmiechnęli się bezczelnie. George, dość umięśniony, wysoki, o ciemnych brąz włosach facet owinął ręce wokół mnie. Robił to odkąd przenieśliśmy się do Kalifornii, denerwuje mnie jego gówniany flirt. On mi po prostu..’przeszkadzał’.  

Tak, był przystojny, ale jego osobowość zniszczy wszystko. Nienawidziłam takich macho.

-“Ty I ja? Twój pokój? Twoje łóżko? Teraz?” wywróciłam oczami i przyciągnął mnie do swojego ‘ścisku’.

-“odpieprz się, serio.”

-“wiem, że mnie pragniesz..” – uśmiechnął się unosząc brew.

-“Zamknij się George, nikt nie potrzebuje tu twojego narcystycznego zachowania.” – Henry, chłopak, którego włosy były kolory ciemnego blondu westchnął i wywrócił oczami.

-“Gdzie jest Ethan?” – zapytał Collin, przystojny szatyn.

-“Jest na górze. W swoim chlewie.” – Uśmiechnęłam się.  Nienawidziłam pokoju Ethan’a. Nie przeszkadzało mu nawet to, że miał zgniłe jedzenie w pokoju, a mnie to wkurzało.

Miałam właśnie kontynuować oglądanie Simpsonów, kiedy mój telefon ponownie zaczął wibrować, a ja skrzywiłam się nieznacznie.

Wiadomość od : nieznanego. 
Otwórz mi drzwi.


Krew natychmiast szybciej przepłynęła przez moje żyły. Co do…?

Nie mogłam otworzyć tych drzwi. Byłam za bardzo przestraszona. Zbyt przerażona.
I w tym momencie dostałam jeszcze jedną tajemniczą wiadomość.

Wiadomośc od : nieznanego.
Nie bój się.


Ta osoba faktycznie miała rację. Ostatnio prawie umarłam. Dlaczego więc mam bać się śmierci?

Szybko podeszłam do drzwi. Krew znów zaczęła wariować w moich żyłach, a moje myśli obracały się wokół najgorszego, kiedy położyłam dłoń na klamce.

czwartek, 5 września 2013

Four - Two faces


Najgorsza sekundy mojego życia? O tak.

Myślałam, że to już koniec mojego życia.

Te dziesięć sekund, odczułam jakby trwały dziesięć godzin, były straszne..

Dlaczego on wybrał mnie?

Prosiłam, błagałam, ale nie chciał mnie puścić. On… chciał mnie.

Wiedziałam, że jestem słaba, ale starałam się odsunąć moją prawą stopę. I ten pieprzony dupek nie patrzył, wziąłem się na odwagę i próbowałam kopnąć go w jego czułe miejsce.

I oczywiście nie powiodło mi się to. Nagle on próbował mnie udusić.

Nagle ból zniknął. To było dziwne, ale odciążające. Patrzyłam, jak facet pchany był przeciw drugiej stronie alei. Wpadłam w panikę i położyłam ręce na gardle. Starałam się oddychać normalnie, ale dyszałam gorączkowo co dwie sekundy.

W minutach przed i po pięciu ogromnych kopnięciach w jego brzucha i głowę, leżał na ziemi, mokry i twardy. Krew szybko poruszała się w moich żyłach, a ja po prostu nie rozumiałam, co się dzieje. Facet, który mnie uratował miał na sobie szarą bluzę, lecz ja go nie rozpoznałam. Kopnął go mocno po raz ostatni, a napastnik jęczał z bólu. Wyglądało to tak profesjonalnie; ten facet, który dosłownie pobił tego drugiego zdawał się wiedzieć w jaki sposób życie w dzisiejszych czasach to działało..

Ale jeśli ten człowiek by się nie pojawił ... czy ja umarłabym? Inny facet zabiłby mnie i chyba zgwałcił.

Gdy się odwrócił - zesztywniałam, a serce zaczęło mi bić jak szalone.

Spodziewaj się niespodziewanego?

Właśnie tak.

Justin Bieber przyglądał się mi. Ja przyglądałam się jemu.

Nieśmiało spojrzałam na ziemię, gdy się zbliżył. – “Um..Dz-Dziękuję.” – skinęłam niepewnie. – “Serio, dziękuję ci…uratowałeś mnie…moje życie.” – Spojrzałam prosto w jego oczy  

Miał najpiękniejszy uśmiech, jaki kiedykolwiek widziałam i po prostu musiałam się uśmiechnąć w zamian.- "Nie ma sprawy." - I to był pierwszy raz kiedy usłyszałam jego czysty głos.

Tysiące motyli wybuchło w moim brzuchu, jak te słowa echem w mojej głowie.

Brzmiał jak anioł.

Uśmiechnął się w pół uśmiechu, który był jeszcze bardziej niesamowity. Wskazał na faceta i podniósł brew. - "To po prostu chory, żałosny, napalony dupek." - Wypowiedział słowa z czystą nienawiścią widoczną w oczach.

Wciąż nie mogłam uwierzyć, że Justin Bieber rozmawiał ze mną. Nigdy nie myślałam, że ma taki piękny
uśmiech. Ale jednak coś było z nim nie tak.  Jakim cudem on mnie znalazł?

On jest jak strzeżony sekret.

Uratował mnie, zawdzięczałam mu coś.

On był inny. Ale mimo to nadal zachowywał się jak potwór.

Skinęłam głową i powoli odeszłam, odwracając się w lewo. Usłyszałam jego kroki i nagle był obok mnie. Mój wzrok wędrował do jego i uświadomiłam sobie, że on na mnie patrzy.

- "Czy mogę ci potowarzyszyć w drodze powrotnej?"

Czy on naprawdę o to zapytał? Trzy dni temu, mogłabym przysiąc, że chciał mnie zabić psychicznie, a teraz wszystko było zupełnie inaczej?

Przytaknęłam i uśmiechnął się. - "Tak. To znaczy.. czemu nie? “

Chłopak uśmiechnął się i przy tym pokazał swoje lśniące białe zęby. Był idealny.

Nie wymieniliśmy ani słowa przez cały spacer, ale nasze oczy czasem się spotykały. Nigdy nie myślałam, że uda mu się spojrzeć na mnie bez tego ... blasku zimna i bez serca. I choć wciąż był obcy,  kochałam jego uśmiech .  

Był nieprawdopodobnie piękny. 

Uratował mi życie, na miłość boską. HA! Ale dlaczego on? Wydawało się, że mnie nienawidził.

Zatrzymałam się przed moim domem, odwróciłam się i spojrzałam mu prosto w oczy. Spojrzenie pogłębiło się i westchnęłam głośno.

- "Gdyby mama wiedziała, że... prawie dzisiaj umarłam, byłaby przerażona." - Skinął głową i oblizał wargi.

- "Zawdzięczam Ci coś." – Potarłam swoje ręce. - "Bardzo Ci dziękuję."

Wielka szkoda, że już się nie uśmiechał, ale jego bliskość mnie rozpraszała.

- "No dobra, dziękuję za towarzyszenie  mi ... pa" - mrugnął do mnie i uśmiechnął się promiennie.

-"Pa shawty" - A potem zniknął w ciemności.

Co to było?

---------

Zasypały mnie różne uczucia, pozwoliłam sobie położyć się na łóżku i położyłam rękę na moim sercu. Zamknęłam oczy.

Umarłabym.

Ale Justin,  (ostatnia osoba, którą bym o to podejrzewała) uratował mnie.  Ten koleś  zgwałciłby mnie i zabiłby bez wahania.

Ethan był zaskoczony tym, że wróciłam wczesniej, niż się spodziewał, a ja po prostu byłam szczęśliwa i zadowolona z tego, że nie złapałam  go na masturbacji czy coś. Nigdy nie wiadomo, co chłopcy w tym wieku mogą robić
.
Mam wróciła do domu o pierwszej nad ranem, obudziła mnie buziakiem w policzek i  dziękowaniem mi za odebranie ubrań..


Poniedziałkowy poranek wydawał się dłuższą chwilą. Wiedziałam, że nie uda mi się dobudzić, bo  ledwo  trzymałam oczy otwarte. Po wzięciu prysznica, wysuszyłam włosy i zrobiłam lekki makijaż, a następnie leniwie pogrzebałam w mojej szafie .. Ubrałam się, zjadłam śniadanie i powoli (dlaczego mama nie nazwała mnie "leniem"?) wsiadłam do samochodu.

Ethan denerwował mnie całą jazdę. Chwalił się tą Isabellą i mimo to, że nie miał pojęcia, kim ona jest, wyobrażałam ją sobie jako sprytne sukę.

Próbowałam oderwać się od tych myśli naprawdę, ale nie mogłam zapomnieć o wczorajszym wieczorze. Naprawdę chciałam tłumić w sobie te myśli. Te myśli były o nim. Wiedziałam, że nie będę w kółko wracać myślami do tamtej chwili, żeby o nim nie myśleć..

Ale wiedziałam, że mam dwie słabości.

Pierwsze osłabienie było tym, że raczej wybaczam ludziom łatwo. Niektórzy pewnie czekają tygodnie, nawet miesiące, dopóki ktoś im nie wybaczy. I tak wierzcie mi, nienawidziłam tej słabości.

I drugie: Zbyt szybko się zakochuję.  

Po prostu wystarczył uśmiech, a ja wpadałam po uszy zakochana w tej osobie.
Ale zdecydowałam, że zmienię samą siebie.

Chciałam zacząć nowe życie w San Diego.

Nowi przyjaciele, nowe ubrania. I może nawet nowy charakter. 

Uznałam, że muszę opuścić moje stare życie i, że nie powinnam tracić czasu z życia w przeszłości.
Może wczorajszy incydent nawet pomógł mi się zmienić. Mimo, że nie odważę się iść do centrum miasta po raz kolejny.

Uśmiechnęłam  się, dostrzegłam Paige przy mojej szafce i udałem się do niej. Przytuliłyśmy się, wymieniliśmy kilka nowości i pokazał się Riley. Zniknęli i byłam całkiem sama. Dziękuje wam najlepsi przyjaciele.

Moja ostatnia lekcja została odwołana (to matematyka), a więc musiałam zająć się czymś, ponieważ mama będzie po mnie i Ethan’a za godzinę. Usiadłam na ławce naprzeciwko naszej szkoły i zaczęłam bazgrać po moim zeszycie.

Odkąd przeprowadziłam się do San Diego moje życie zmieniło się w rzeczywiście pozytywny sposób. Connor jednak nie pomógł mi. Ale Paige- tak.

Ktoś usiadł obok mnie, ale ja wciąż wpatrywałam się w mój zeszyt. Arkusz papieru był prawie pełen moich rysunków, kiedy nagle  kropla wody wylądowała na moim nosie. Spojrzałam na niebo i zauważyłam te czarne chmury.. – “kurwa” – mruknęłam i szybko zaczęłam chować swoje książki do torby.

- “Nie lubisz burzy?”  - Znałam ten głos. Skrzywiłam się lekko i odwróciłam się w twarz Justina Biebera

Cholera.

On siedział obok mnie cały czas. Patrzył na mnie i zobaczyłam, co nabazgrałam na mojej książce. Schowałam kosmyk moich brązowych włosów za ucho i zarumieniłam się. - "No ... w sumie to lubię."

Jego tajemnicze wielkie brązowe oczy spojrzały głęboko w moje.

- "Czy ... Czy siedzisz tu, cały czas?" - Przygryzłm moją dolną wargę i zaczęłam się uśmiechać

- "Tak."

Kropla wylądowała na jego czarnej skórzanej kurtce i zostawiła mokrą plamę. Przesunął palcami po włosach.

- "Zaraz będzie padać ..." - jęknęłam - "Może .... powinniśmy wejść do środka. "

Pokręcił głową. - "Mógłbym podwieźć Cię do domu, jeśli chcesz. "

Wahałam się przez chwilę. Tylko wyobraziłam sobie jak siedzę w jego samochodzie, tylko z nim, to mnie przeraziło. Zwłaszcza po tym jak zobaczyłam jak on bił tego faceta. Inne uczucie w brzuchu powiedziało mi od razu, żebym wskoczyła do jego samochodu. A ponieważ to uczucie było silniejsze niż inne, skinęłam głową.

Pobiegliśmy na parking i wsunęłam się do jego samochodu. Tam było cieplej  i o wiele wygodniej niż sobie wyobrażałem. Justin w końcu wsiadł i odpalił samochód. Następnie zdjąłswoją skórzaną kurtkę. Miał na sobie czarny podkoszulek, który eksponował każdy mięsień jego ciała.

Ten koleś ćwiczy.

Patrzyłam na niego z ciekawością i nagle westchnęłam. Był niewiarygodnie doskonały. Wręcz niewyobrażalne piękny.

-“Dlaczego patrzysz na mnie w ten sposób?” – zapytał, a mój wzrok powędrował prosto do jego oczu.

-“ Um… Ja wcale nie, mam na myśli….” – W tym momencie uśmiechnął się do mnie – tysiące motyli eksplodowało w moim brzuchu.

- “Jest okej.” – powiedział, skupiając się na drodze.

Kiwnęłam niepewnie głową i patrzyłam na widoki za oknem. Chmury zniknęły ale niebo wciąż była ciemne. Jeśli ktoś powiedziałby mi miesiąc temu, że będę siedzieć z Justinem w jego samochodzie – wyśmiałabym go.

Zaparkował obok mojego domu i spojrzał na mnie.

- “ Dziękuję za podwiezienie.” – mruknęłam pod nosem.

Mamy i Ethan’a nie było w domu, więc byłam sam…nie. To znaczy, co do cholery powala mi o tym myśleć? Nagle Justin wybuchnął śmiechem.

- “O czym myślisz?” – zapytał

Uśmiechnęłam się i wzruszyłam ramionami.. 
- “Pomyślałam, że może chciałbyś ze mną wejść…do środka? .” - Moje oczy rozszerzyły się, a ja położyłam dłoń na ustach.

Nie zrobiłam tego. Ja po prostu nie dałam wyjść moim myśląc na głos, prawda?

Uśmiechnął się, a a jego mięśnie napięły się.- “Nie.” – Patrzył przed siebie. – “To nie jest dobry pomysł.”

Te słowa uderzyły mnie jakby kamienie i westchnęłam głośno. – “Ok.” – Wiedziałam, że zarumieniłam się. – “Dzięki za wczoraj.”

A potem zatrzasnęłam drzwi jego samochodu
Napisałam mamie, że postanowiłam wrócić na pieszo do domu i położyłam się na łóżku.

Jego lodowate spojrzenie, jego napięte mięśnie ... i wtedy .. “Nie. To nie jest dobry pomysł.”

Co było nie tak z naszym domem?

Wiedziałam, że on miał dwie twarze.

Jedna była po prostu dziwna. Był zimny, bez serca i przypominał Edwarda Cullena - Morderca lubiący wysysać dusze.

Nie lubiłam tej twarzy,  wyglądał jakby mnie nienawidził, kiedy nosił tą maskę.

Ale inne oblicze, które w nim odkryłam niedawno” , było dla mnie nowe. I szczerze mówiąc podobał mi się jego ta druga strona. I na prawdę  , wydawało się, że on kryje się za tą lodowatą maską. Ale wiedziałam, że za nią był absolutnie piękny uśmiech. Wydawał się być normalnym i miłym facetem. Ale jestem pewna, że był powód jego zachowania.

 Wstałam i oparłam się o parapet w moim pokoju. Ciemne chmury zniknęły i jasne musujące światło świeciło prosto w moją twarz. Na zewnątrz była tęcza, a ja zamknęłam oczy, kiedy ptaki zaczęły śpiewać swoją piękną melodie. Była jedna rzecz, której byłam pewna – Podobała mi się ta normalna i łagodna twarz Justina Biebera.

_____________________________________________________________________________

Jest rozdział 4!!
Mam nadzieję, że się podoba. :)
Dużo się zaczyna dziać, hugh?
Ciekawi jesteście co będzie dalej?
Dowiecie się .. soon haha
Do następnego ( 12.08) :*

PS.: Jak tam po wakacjach i jak powrót do szkoły?

Obserwatorzy