Najgorsza sekundy mojego życia? O tak.
Myślałam, że to już koniec
mojego życia.
Te dziesięć sekund, odczułam jakby trwały dziesięć godzin,
były straszne..
Dlaczego on wybrał mnie?
Prosiłam, błagałam, ale nie chciał mnie puścić. On… chciał
mnie.
Wiedziałam, że jestem słaba, ale starałam się odsunąć moją
prawą stopę. I ten pieprzony dupek nie patrzył, wziąłem się na odwagę i próbowałam
kopnąć go w jego czułe miejsce.
I oczywiście nie powiodło mi się to. Nagle on próbował mnie
udusić.
Nagle ból zniknął. To było dziwne, ale odciążające. Patrzyłam,
jak facet pchany był przeciw drugiej stronie alei. Wpadłam w panikę i położyłam
ręce na gardle. Starałam się oddychać normalnie, ale dyszałam gorączkowo co
dwie sekundy.
W minutach przed i po pięciu ogromnych kopnięciach w jego
brzucha i głowę, leżał na ziemi, mokry i twardy. Krew szybko poruszała się w
moich żyłach, a ja po prostu nie rozumiałam, co się dzieje. Facet, który mnie
uratował miał na sobie szarą bluzę, lecz ja go nie rozpoznałam. Kopnął go mocno
po raz ostatni, a napastnik jęczał z bólu. Wyglądało to tak profesjonalnie; ten
facet, który dosłownie pobił tego drugiego zdawał się wiedzieć w jaki sposób
życie w dzisiejszych czasach to działało..
Ale jeśli ten człowiek
by się nie pojawił ... czy ja umarłabym? Inny facet zabiłby mnie i chyba
zgwałcił.
Gdy się odwrócił - zesztywniałam, a serce zaczęło mi bić jak szalone.
Spodziewaj się niespodziewanego?
Właśnie tak.
Justin Bieber przyglądał się mi. Ja przyglądałam się jemu.
Nieśmiało spojrzałam na ziemię, gdy się zbliżył. – “Um..Dz-Dziękuję.”
– skinęłam niepewnie. – “Serio, dziękuję ci…uratowałeś mnie…moje życie.” – Spojrzałam
prosto w jego oczy
Miał najpiękniejszy uśmiech, jaki kiedykolwiek widziałam i
po prostu musiałam się uśmiechnąć w zamian.- "Nie ma sprawy." - I to
był pierwszy raz kiedy usłyszałam jego czysty głos.
Tysiące motyli wybuchło w moim brzuchu, jak te słowa echem w
mojej głowie.
Brzmiał jak anioł.
Uśmiechnął się w pół uśmiechu, który był jeszcze bardziej niesamowity.
Wskazał na faceta i podniósł brew. - "To po prostu chory, żałosny,
napalony dupek." - Wypowiedział słowa z czystą nienawiścią widoczną w oczach.
Wciąż nie mogłam uwierzyć, że Justin Bieber rozmawiał ze
mną. Nigdy nie myślałam, że ma taki piękny
uśmiech. Ale jednak coś było z nim
nie tak. Jakim cudem on mnie znalazł?
On jest jak strzeżony
sekret.
Uratował mnie, zawdzięczałam mu coś.
On był inny. Ale
mimo to nadal zachowywał się jak potwór.
Skinęłam głową i powoli odeszłam, odwracając się w lewo. Usłyszałam
jego kroki i nagle był obok mnie. Mój wzrok wędrował do jego i uświadomiłam
sobie, że on na mnie patrzy.
- "Czy mogę ci potowarzyszyć w drodze powrotnej?"
Czy on naprawdę o to zapytał? Trzy dni temu, mogłabym
przysiąc, że chciał mnie zabić psychicznie, a teraz wszystko było zupełnie
inaczej?
Przytaknęłam i uśmiechnął się. - "Tak. To znaczy..
czemu nie? “
Chłopak uśmiechnął się i przy tym pokazał swoje lśniące
białe zęby. Był idealny.
Nie wymieniliśmy ani słowa przez cały spacer, ale nasze oczy czasem się spotykały. Nigdy nie myślałam, że uda mu się spojrzeć na mnie bez tego ... blasku zimna i bez serca. I choć wciąż był obcy, kochałam jego uśmiech .
Był nieprawdopodobnie piękny.
Uratował mi życie, na miłość boską. HA! Ale dlaczego on?
Wydawało się, że mnie nienawidził.
Zatrzymałam się przed moim domem, odwróciłam się i spojrzałam
mu prosto w oczy. Spojrzenie pogłębiło się i westchnęłam głośno.
- "Gdyby
mama wiedziała, że... prawie dzisiaj umarłam, byłaby przerażona." - Skinął
głową i oblizał wargi.
- "Zawdzięczam Ci coś." – Potarłam swoje ręce. -
"Bardzo Ci dziękuję."
Wielka szkoda, że już się nie uśmiechał, ale jego bliskość
mnie rozpraszała.
- "No dobra, dziękuję za towarzyszenie mi ... pa" - mrugnął do mnie i uśmiechnął
się promiennie.
-"Pa shawty" - A potem zniknął w ciemności.
Co to było?
---------
Zasypały mnie różne uczucia, pozwoliłam sobie położyć się na
łóżku i położyłam rękę na moim sercu. Zamknęłam oczy.
Umarłabym.
Ale Justin, (ostatnia osoba, którą bym o to podejrzewała) uratował
mnie. Ten koleś zgwałciłby mnie i zabiłby bez wahania.
Ethan był zaskoczony tym, że
wróciłam wczesniej, niż się spodziewał, a ja po prostu byłam szczęśliwa i zadowolona
z tego, że nie złapałam go na masturbacji
czy coś. Nigdy nie wiadomo, co chłopcy w tym wieku mogą robić
.
Mam wróciła do domu o pierwszej
nad ranem, obudziła mnie buziakiem w policzek i
dziękowaniem mi za odebranie ubrań..
Poniedziałkowy poranek wydawał
się dłuższą chwilą. Wiedziałam, że nie uda mi się dobudzić, bo ledwo trzymałam oczy otwarte. Po wzięciu prysznica, wysuszyłam
włosy i zrobiłam lekki makijaż, a następnie leniwie pogrzebałam w mojej szafie
.. Ubrałam się, zjadłam śniadanie i powoli (dlaczego mama nie nazwała mnie
"leniem"?) wsiadłam do samochodu.
Ethan denerwował mnie całą
jazdę. Chwalił się tą Isabellą i mimo to, że nie miał pojęcia, kim ona jest,
wyobrażałam ją sobie jako sprytne sukę.
Próbowałam oderwać się od tych
myśli naprawdę, ale nie mogłam zapomnieć o wczorajszym wieczorze. Naprawdę
chciałam tłumić w sobie te myśli. Te myśli były o nim. Wiedziałam, że nie będę w kółko wracać myślami do tamtej
chwili, żeby o nim nie myśleć..
Ale wiedziałam, że mam dwie
słabości.
Pierwsze osłabienie było tym,
że raczej wybaczam ludziom łatwo. Niektórzy pewnie czekają tygodnie, nawet
miesiące, dopóki ktoś im nie wybaczy. I tak wierzcie mi, nienawidziłam tej
słabości.
I drugie: Zbyt szybko się
zakochuję.
Po prostu wystarczył uśmiech, a ja wpadałam po uszy zakochana w tej osobie.
Ale zdecydowałam, że zmienię
samą siebie.
Chciałam zacząć nowe życie w
San Diego.
Nowi przyjaciele, nowe ubrania.
I może nawet nowy charakter.
Uznałam, że muszę opuścić moje
stare życie i, że nie powinnam tracić czasu z życia w przeszłości.
Może wczorajszy incydent nawet
pomógł mi się zmienić. Mimo, że nie odważę się iść do centrum miasta po raz
kolejny.
Uśmiechnęłam się, dostrzegłam Paige przy mojej szafce i udałem się do niej. Przytuliłyśmy się, wymieniliśmy kilka nowości i pokazał się Riley. Zniknęli i byłam całkiem sama. Dziękuje wam najlepsi przyjaciele.
Uśmiechnęłam się, dostrzegłam Paige przy mojej szafce i udałem się do niej. Przytuliłyśmy się, wymieniliśmy kilka nowości i pokazał się Riley. Zniknęli i byłam całkiem sama. Dziękuje wam najlepsi przyjaciele.
Moja ostatnia lekcja została odwołana
(to matematyka), a więc musiałam zająć się czymś, ponieważ mama będzie po mnie
i Ethan’a za godzinę. Usiadłam na ławce naprzeciwko naszej szkoły i zaczęłam bazgrać
po moim zeszycie.
Odkąd przeprowadziłam się do
San Diego moje życie zmieniło się w rzeczywiście pozytywny sposób. Connor jednak
nie pomógł mi. Ale Paige- tak.
Ktoś usiadł obok mnie, ale ja
wciąż wpatrywałam się w mój zeszyt. Arkusz papieru był prawie pełen moich
rysunków, kiedy nagle kropla wody
wylądowała na moim nosie. Spojrzałam na niebo i zauważyłam te czarne chmury.. –
“kurwa” – mruknęłam i szybko zaczęłam chować swoje książki do torby.
- “Nie
lubisz burzy?” - Znałam ten głos. Skrzywiłam
się lekko i odwróciłam się w twarz Justina Biebera
Cholera.
On siedział obok mnie cały
czas. Patrzył na mnie i zobaczyłam, co nabazgrałam na mojej książce. Schowałam
kosmyk moich brązowych włosów za ucho i zarumieniłam się. - "No ... w
sumie to lubię."
Jego tajemnicze wielkie brązowe
oczy spojrzały głęboko w moje.
- "Czy ... Czy siedzisz tu, cały czas?" - Przygryzłm moją dolną wargę i zaczęłam się uśmiechać
- "Tak."
- "Czy ... Czy siedzisz tu, cały czas?" - Przygryzłm moją dolną wargę i zaczęłam się uśmiechać
- "Tak."
Kropla wylądowała na jego
czarnej skórzanej kurtce i zostawiła mokrą plamę. Przesunął palcami po włosach.
- "Zaraz będzie padać ..." - jęknęłam - "Może .... powinniśmy wejść do środka. "
Pokręcił głową. - "Mógłbym podwieźć Cię do domu, jeśli chcesz. "
- "Zaraz będzie padać ..." - jęknęłam - "Może .... powinniśmy wejść do środka. "
Pokręcił głową. - "Mógłbym podwieźć Cię do domu, jeśli chcesz. "
Wahałam się przez chwilę. Tylko
wyobraziłam sobie jak siedzę w jego
samochodzie, tylko z nim, to mnie
przeraziło. Zwłaszcza po tym jak zobaczyłam jak on bił tego faceta. Inne
uczucie w brzuchu powiedziało mi od razu, żebym wskoczyła do jego samochodu. A
ponieważ to uczucie było silniejsze niż inne, skinęłam głową.
Pobiegliśmy na parking i wsunęłam
się do jego samochodu. Tam było cieplej i o wiele wygodniej niż sobie wyobrażałem.
Justin w końcu wsiadł i odpalił samochód. Następnie zdjąłswoją skórzaną kurtkę.
Miał na sobie czarny podkoszulek, który eksponował każdy mięsień jego ciała.
Ten koleś ćwiczy.
Patrzyłam na niego z
ciekawością i nagle westchnęłam. Był niewiarygodnie doskonały. Wręcz niewyobrażalne piękny.
-“Dlaczego patrzysz na mnie w
ten sposób?” – zapytał, a mój wzrok powędrował prosto do jego oczu.
-“ Um… Ja wcale nie, mam na myśli….” – W tym momencie uśmiechnął się do mnie – tysiące motyli eksplodowało w moim brzuchu.
-“ Um… Ja wcale nie, mam na myśli….” – W tym momencie uśmiechnął się do mnie – tysiące motyli eksplodowało w moim brzuchu.
- “Jest okej.” – powiedział, skupiając
się na drodze.
Kiwnęłam niepewnie głową i patrzyłam
na widoki za oknem. Chmury zniknęły ale niebo wciąż była ciemne. Jeśli ktoś
powiedziałby mi miesiąc temu, że będę siedzieć z Justinem w jego samochodzie –
wyśmiałabym go.
Zaparkował obok mojego domu i
spojrzał na mnie.
- “ Dziękuję za podwiezienie.” – mruknęłam pod nosem.
- “ Dziękuję za podwiezienie.” – mruknęłam pod nosem.
Mamy i Ethan’a nie było w domu,
więc byłam sam…nie. To znaczy, co do
cholery powala mi o tym myśleć? Nagle Justin wybuchnął śmiechem.
- “O czym myślisz?” – zapytał
Uśmiechnęłam się i wzruszyłam ramionami.. - “Pomyślałam, że może chciałbyś ze mną wejść…do środka? .” - Moje oczy rozszerzyły się, a ja położyłam dłoń na ustach.
Nie zrobiłam tego. Ja po prostu nie dałam wyjść moim myśląc na głos,
prawda?
Uśmiechnął się, a a jego
mięśnie napięły się.- “Nie.” – Patrzył przed siebie. – “To nie jest dobry
pomysł.”
Te słowa uderzyły mnie jakby
kamienie i westchnęłam głośno. – “Ok.” – Wiedziałam, że zarumieniłam się. – “Dzięki
za wczoraj.”
A potem zatrzasnęłam drzwi jego
samochodu
.
Napisałam mamie, że postanowiłam
wrócić na pieszo do domu i położyłam się na łóżku.
Jego lodowate spojrzenie, jego
napięte mięśnie ... i wtedy .. “Nie. To
nie jest dobry pomysł.”
Co było nie tak z naszym domem?
Wiedziałam, że on miał dwie twarze.
Jedna była po prostu dziwna. Był
zimny, bez serca i przypominał Edwarda Cullena - Morderca lubiący wysysać dusze.
Nie lubiłam tej twarzy, wyglądał jakby mnie nienawidził, kiedy nosił
tą maskę.
Ale inne oblicze, które w nim odkryłam
“ niedawno”
, było dla mnie nowe. I szczerze mówiąc podobał mi się jego ta druga strona.
I na prawdę , wydawało się, że on kryje się za tą lodowatą maską. Ale wiedziałam, że za nią
był absolutnie piękny uśmiech. Wydawał się być normalnym i miłym facetem. Ale
jestem pewna, że był powód jego zachowania.
Wstałam i oparłam się o parapet w moim pokoju. Ciemne chmury zniknęły i jasne musujące światło świeciło prosto w moją twarz. Na zewnątrz była tęcza, a ja zamknęłam oczy, kiedy ptaki zaczęły śpiewać swoją piękną melodie. Była jedna rzecz, której byłam pewna – Podobała mi się ta normalna i łagodna twarz Justina Biebera.
Jest rozdział 4!!
Mam nadzieję, że się podoba. :)
Dużo się zaczyna dziać, hugh?
Ciekawi jesteście co będzie dalej?
Dowiecie się .. soon haha
Do następnego ( 12.08) :*
PS.: Jak tam po wakacjach i jak powrót do szkoły?
fjsgdfjdsgfjgds *_*
OdpowiedzUsuń:)
Usuńsupcio rozdział <3333
OdpowiedzUsuńbardzo miło mi jest czytać takie komentarze. :) Dziękuję, to strasznie motywuje do dalszej pracy :)
Usuńbfbhfhbnf omfg <3
OdpowiedzUsuń<3
UsuńNie mogłam się doczekać 4!!! Rozdział jest super a ty Jestes świetna tłumaczka (: niemogę się doczekać 5!! (:
OdpowiedzUsuń@damehemmo
xx
o matko dziękuję za tak miłe słowa! Jesteście wszyscy niesamowici!!! Rozdział 5 już niedługo, wytrwajcie. :) :*
UsuńBoże, to jest genialne ... @SwagOnRiri
OdpowiedzUsuń