Moje ręce nadal leżały na klamce. Co mnie aż tak przeraża?
Czy to ta wiadomość? A może bałam się tego, co może czekać na mnie na zewnątrz?
Pokręciłam głową i otworzyłam drzwi. Chłodny wiatr wtargnął
do naszego domu i nie zostawił nic prócz gęsiej skórki na mojej skórze. Tu było cicho, może
nawet trochę za cicho i jak na ironię, nikogo nie był na zewnątrz. Moje serce biło
bardzo szybko I do tego oddychałam bardzo głośno.
Nikogo nie było na zewnątrz I to jest to co miało mnie tak bardzo przestraszyć? Ha ha.
Nikogo nie było na zewnątrz I to jest to co miało mnie tak bardzo przestraszyć? Ha ha.
Zirytowana i poirytowana jednocześnie, zamknęłam drzwi,
odwróciłam się i znalazłam się ponownie na kanapie.
Wiadomość od: Nieznany
Czy ta osoba na prawdę nie może dać mi już spokoju? ON lub
ONA na pewno nie czekało na mnie na zewnątrz.
Wywróciłam moimi oczami I zaczęłam czytać wiadomość, którą
właśnie dostałam.
Jesteś ślepa dziewczyno? Idź może otworzyć swoje drzwi jeszcze
raz, huh?
Warknęłam głośno i wstałam ponownie, trzymając mój telefon mocno
w ręku. Tym razem nie bałam się niczego, po prostu otworzyłam drzwi. Moja głowa
wędrowała od prawej do lewej strony aż rzucił mi się w oczy znajomy czarny van po drugiej stronie ulicy.
Natychmiast zarumieniłam
się kiedy zauważyłam Justin’a. Uśmiechnął się i przygryzł dolną wargę, tak
samo jak . Jak zawsze, na prawdę zawsze,
oparty był o swojego van’a, ale tym razem było coś innego.
Nie był ubrany na czarno i nie miał na sobie czarnych
okularów.
Mimo, że mieszkam w San Diego prawie od pięciu tygodni, to
widziałam go tylko raz bez okularów.
Zaczął iść w moim kierunku, a moje oczy wędrowały w dół do
jego niebieskich jeansów , a następnie do jego czerwonej koszulki z napisem ‘Dope’. On nie (!) założył czapki (co
szczerze mnie zaskoczyło) i jego włosy były jak zawsze urocze i idealne. Szyje
zdobił mu złoty łańcuch.
Uśmiechnęłam się kiedy on zatrzymał się zaledwie kilka
centymetrów ode mnie I spojrzał mi w oczy. Sekundę potem podszedł bliżej I położył swoją
rękę na moim biodrze, a drugą schował do kieszenie swoich spodni. Ten chwyt na moim biodrze był bardzo delikatny.
Byłam tak bardzo skupiona
na jego delikatnych dłoniach na moim biodrze, że nawet nie zauważyłam, kiedy
jego usta zetknęły się z moim policzkiem. Poczułam jak mój żołądek robi fikołki
w moim brzuchu i zaczęłam drżeć, jak zapach jego słodkich perfum dotarł do
moich nozdrzy.
Justin Bieber pocałował
mnie w policzek.
Moje uczucia trochę się zmieszały, a ja nie odważyłam się
spojrzeć mu w oczy. On odsunął swoją rękę, złapał mnie delikatnie za podbródek
i podniósł moją głowę do góry po czym spojrzał mi w oczy.
- “ Wszystko w porządku?”
Skinęłam rozmarzona i pokręciłam głową. – “Nie. Nie wiem. To znaczy tak, tak myślę.”
Nie czując potrzeby proszenia, wszedł do mojego domu. Zostawił
swoje czerwone Supry w rogu korytarza i ruszył w stronę salonu
- “Um, w porządku więc..”- Mruknęłam zdezorientowana I poszłam za nim. On dosłownie rzucił się na kanapę i wybuchnął śmiechem jak Homer Simpson. Zabawne naprawdę.
Nadal stałam w korytarzu I przyglądałam się mu z
niedowierzaniem, a moje usta były uchylone. Justin
Bieber jest w moim domu.
-“Kochanie?”- On sfałszował wysoki piskliwy głosik i
uśmiechnął się do mnie. Musiałam zacisnąć zęby, żeby nie dać się zwariować i
wtedy zrozumiałam, że motyle w moim brzuchy nie chciały nic więcej prócz niego.
Głupie małe stworzenia.
Przygryzłam moją wargę i spojrzałam na niego. – “Tak?”
- “Chce mi się pić, mogłabyś…?”
- “Chce mi się pić, mogłabyś…?”
Uśmiechnęłam się do niego i zanim był w stanie dokończyć
zdanie, ja byłam już w kuchni.
Byłam wyjątkowo nerwowa i nawet nie wiem dlaczego obiecałam sobie, że
będę trzymać się od niego z dala, ale ja po prostu nie mogłam. On przyciąga
mnie jak magnez. A jego zapach…był niewiarygodnie słodki…
- “Ładnie.” – Mruknął pod nosem, czym nie byłam zachwycona. Podszedł do innej białej szafki, która była zamknięta. Uśmiechnął się po otwarciu szuflady i ujrzenia jej zawartości – “Zdjęcia?” – Wziął małe czarno-białe zdjęcie z szuflady I usiadł na łóżku obok mnie.
- “I tak przy okazji….przepraszam za te głupie i straszne sms’y.“ – Wybuchnął śmiechem. – “Myślałem, że to będzie zabawne”. – Uśmiechnął się. – “Ale wydałaś się być naprawdę przestraszona.”
- “ Jasna cholera, Justin musisz już jechać.” – Zanim udało mu się odpowiedzieć , wyprowadziłam go z mojego pokoju I pociągnęłam go za rękę na dół.
- “ Co się dzieje?”
-“ Nie. Zaczekam.” – Zanim zdążyłam wydostać się z samochodu, chwycił mnie za rękę. – „Będę musiał coś zrobić w pierwszej kolejności.” – Skinęłam niepewnie głową i pobiegłam do domu starszej pani. Przechodząc przez aleję, w której prawie umarła, zamarłam. Zbyt wiele wspomnień.
Nawet jeśli to brzmi głupio, to Justin rzeczywiście był
bipolarny. W zeszłym tygodniu powiedział, że nie jest najlepszym pomysłem, aby
wszedł do mojego domu, a teraz siedział u mnie na kanapie i zachowywał się
jakby….jakby nigdy tego nie powiedział? Co się stało, że zmienił zdanie? Okręciłam
głową i westchnęłam głośno zanim do niego wróciłam.
Postawiłam Colę naprzeciwko Justina i usiadłam obok niego.
Po pięciu minutach, ten głupi serial w telewizji skończył
się. Popatrzyłam jak wziął łyk Coli, a następnie odwrócił się twarzą do mnie.
Uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam ten uśmiech.
-“ Możesz mi pokazać swój pokój jeśli chcesz.” – Wzruszył ramionami i oblizał usta.
- “ Tak, pewnie.”
-“ Możesz mi pokazać swój pokój jeśli chcesz.” – Wzruszył ramionami i oblizał usta.
- “ Tak, pewnie.”
Wstaliśmy w tym samym
momencie, po czym on poszedł za mną na schodach. Wtedy czułam jego intensywne
spojrzenie na moim tyłku. Cudownie.
Spojrzał na mnie kiedy zatrzymałam się przed moimi białymi drzwiami.
- “ Tak umm, to jest mój pokój.” Powoli otworzyłam drzwi, a następnie przywitały nas jasne promienie słoneczne.
- “ Tak umm, to jest mój pokój.” Powoli otworzyłam drzwi, a następnie przywitały nas jasne promienie słoneczne.
- “Ładnie.” – Mruknął pod nosem, czym nie byłam zachwycona. Podszedł do innej białej szafki, która była zamknięta. Uśmiechnął się po otwarciu szuflady i ujrzenia jej zawartości – “Zdjęcia?” – Wziął małe czarno-białe zdjęcie z szuflady I usiadł na łóżku obok mnie.
Na zdjęciu była mała dziewczyna siedząca na plaży.
- “To ja kiedy miałam cztery lata.” – Szepnęła I zarumieniłam się, gdy on na mnie spojrzał. – “Czy ty naprawdę myślisz, że to jest zabawne?” – Zapytałam i odwróciłam wzrok.
- “ Nie” – Zaśmiał się. – “ Ty po prostu mi przypominasz kogoś.”
Przygryzłam wargę i spojrzałam jeszcze raz na zdjęcie. – “Kogo?”
- “To ja kiedy miałam cztery lata.” – Szepnęła I zarumieniłam się, gdy on na mnie spojrzał. – “Czy ty naprawdę myślisz, że to jest zabawne?” – Zapytałam i odwróciłam wzrok.
- “ Nie” – Zaśmiał się. – “ Ty po prostu mi przypominasz kogoś.”
Przygryzłam wargę i spojrzałam jeszcze raz na zdjęcie. – “Kogo?”
Jego uśmiech zniknął, a on wstał, aby odnieść zdjęcie na
swoje miejsce.
- “ Nikogo ważnego.” - Skinęłam niepewnie, a on usiadł obok mnie. Nagle poczułam, jak kładzie dłoń na mojej i nasze palce zaczęły się splatać.
- “Przepraszam. Wiem, że jestem dziwny.”
Spojrzałam mu w oczy. – “Wszystko ok Justin, serio.”
- “ Nie…” – pokręcił głową na nie. – “ Próbuję się zmienić.” – tym razem to ja pokręciłam głową.
- “ Nie musisz się zmieniać dla nikogo.”
- “ Dla Ciebie.” – Powiedział
- “Nie Justin.”
- “Tak Ella.”
Uśmiechnęłam się. To był uczciwy I szczęśliwy uśmiech.
- “ Nikogo ważnego.” - Skinęłam niepewnie, a on usiadł obok mnie. Nagle poczułam, jak kładzie dłoń na mojej i nasze palce zaczęły się splatać.
- “Przepraszam. Wiem, że jestem dziwny.”
Spojrzałam mu w oczy. – “Wszystko ok Justin, serio.”
- “ Nie…” – pokręcił głową na nie. – “ Próbuję się zmienić.” – tym razem to ja pokręciłam głową.
- “ Nie musisz się zmieniać dla nikogo.”
- “ Dla Ciebie.” – Powiedział
- “Nie Justin.”
- “Tak Ella.”
Uśmiechnęłam się. To był uczciwy I szczęśliwy uśmiech.
- “I tak przy okazji….przepraszam za te głupie i straszne sms’y.“ – Wybuchnął śmiechem. – “Myślałem, że to będzie zabawne”. – Uśmiechnął się. – “Ale wydałaś się być naprawdę przestraszona.”
Uwolniłam rękę i położyłam ją na ustach – “To jest takie
niezręczne. Nie patrz na mnie.”
- “ Ja zareagowałbym podobnie, przysięgam.”
Uniosłam brew. – “Nie musiałbyś.”
Zaśmiał się. – “Racja.”
-“ Czy ty w ogóle się czegoś boisz?”
Jego wyraz twarzy szybko się zmienił, ale potem znów sie uśmiechnął – “Nie znoszę pająków.”
Skinęłam. – “Całkowicie Cię rozumiem. Też tego nienawidzę.”
- “ Ja zareagowałbym podobnie, przysięgam.”
Uniosłam brew. – “Nie musiałbyś.”
Zaśmiał się. – “Racja.”
-“ Czy ty w ogóle się czegoś boisz?”
Jego wyraz twarzy szybko się zmienił, ale potem znów sie uśmiechnął – “Nie znoszę pająków.”
Skinęłam. – “Całkowicie Cię rozumiem. Też tego nienawidzę.”
Cisza.
Justin spojrzał mi głęboko w oczy, bardziej intensywniej niż
kiedykolwiek przedtem
- “Czuję jakbyśmy znali się od lat.” – Powiedział, a następnie odwrócił wzrok, jakby spojrzenie na mnie było czymś zbyt trudnym do wykonania.
- “Czuję jakbyśmy znali się od lat.” – Powiedział, a następnie odwrócił wzrok, jakby spojrzenie na mnie było czymś zbyt trudnym do wykonania.
Atmosfera pomiędzy nami była bardzo niezręczna. Spojrzałam na
zegarek. Była 14:45, po ujrzeniu godziny gorączkowo wstałam.
- “ Jasna cholera, Justin musisz już jechać.” – Zanim udało mu się odpowiedzieć , wyprowadziłam go z mojego pokoju I pociągnęłam go za rękę na dół.
- “ Co się dzieje?”
Spojrzałam na zegarek ponownie I sięgnęłam po mój brązowy
płaszcz.
- “ Zapomniał, że musze odebrać ubrania mojej mamy od pewnej starszej pani. Powiedziała mi, że mam być w piątek o trzeciej, a to będzie ostatnia możliwość, żeby je zdobyć” – Wsunął na stopy swoje czerwone Supry i chwycił kluczyki od samochodu
- “ Moglibyśmy być tam szybciej jesli pojedziemy samochodem.”
- “ Zapomniał, że musze odebrać ubrania mojej mamy od pewnej starszej pani. Powiedziała mi, że mam być w piątek o trzeciej, a to będzie ostatnia możliwość, żeby je zdobyć” – Wsunął na stopy swoje czerwone Supry i chwycił kluczyki od samochodu
- “ Moglibyśmy być tam szybciej jesli pojedziemy samochodem.”
Wahałam się przez chwilę, a potem złapałam jakieś pieniądze,
klucz od domu i pobiegłam do jego samochodu.
Po dwóch minutach jazdy dotarliśmy na miejsce, odwróciłam
się I spojrzałam na niego.
- “ Poczekasz na mnie…czy może pojedziesz do domu?”
- “ Poczekasz na mnie…czy może pojedziesz do domu?”
Jego oczy przybrały czarny kolor, po czym odwrócił wzrok.
Nagle uśmiechnął się (Dziwne? Tak.) , ten uśmiech wyglądał trochę sztucznie.
-“ Nie. Zaczekam.” – Zanim zdążyłam wydostać się z samochodu, chwycił mnie za rękę. – „Będę musiał coś zrobić w pierwszej kolejności.” – Skinęłam niepewnie głową i pobiegłam do domu starszej pani. Przechodząc przez aleję, w której prawie umarła, zamarłam. Zbyt wiele wspomnień.
Kiedy odebrałam ubranie dokładnie na czas (powinnam dostać
za to nagrodę), pobiegłam z powrotem do samochodu Justina. On jak zawsze był o
nią oparty i nagle założył na siebie czarną czapkę. Napiął mięśnie , kiedy facet
przed nim wręczył mu dużo pieniędzy. Naprawdę DUŻO pieniędzy. Niespodziewanie
Justin położył rękę na gardle tamtego faceta i pchnął go przed swojego Van’a.
Wyszeptał mu jakieś groźne i niebezpieczne słowa do ucha, a potem facet
uciekał.
Biegł by chronić swoje życie.
Biegł by chronić swoje życie.
Położyłam rękę na moim sercu i zamknęłam oczy. Bałam się.
Justin sprawił, że tonęłam we łzach. Przestraszył
mnie. I już wtedy wiedziałam, że on
jest niebezpieczny, bardzo niebezpieczny.
_______________________________________________________________________
Oto i rozdział 6!
Dodaje przed czasem, tak jak obiecałam. :)
Mam nadzieję, że wam się podoba..
Rozdział 7 też postaram się dodać wcześniej, ale nie wiem czy coś z tego wyjdzie.
Ps1.: Jak informowałam was na TT będę mieć dla Was czytelniczek małą niespodziankę, ale o tym soon.
Ps2.: Dziękuję za ponad 5000 wyświetleń. Jesteście cudowni!! :****
No to do następnego,
buziaki,
Martyna (@beelieeeveee)
_______________________________________________________________________
Oto i rozdział 6!
Dodaje przed czasem, tak jak obiecałam. :)
Mam nadzieję, że wam się podoba..
Rozdział 7 też postaram się dodać wcześniej, ale nie wiem czy coś z tego wyjdzie.
Ps1.: Jak informowałam was na TT będę mieć dla Was czytelniczek małą niespodziankę, ale o tym soon.
Ps2.: Dziękuję za ponad 5000 wyświetleń. Jesteście cudowni!! :****
No to do następnego,
buziaki,
Martyna (@beelieeeveee)
cudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńDZIĘKUUJĘ <33
Usuńświetny i czekam na następny <3
OdpowiedzUsuń@kasq_00
OMG orgazm ... :* !!
OdpowiedzUsuńjak teraz już Ci się to podoba to czekaj na następne... W szczególności na 12.. :D
UsuńCudny rozdział nwm czemu ale nie ogarniam tej sytuacji w nim ale ok ;*
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj jeszcze raz, ta akcja jest całkiem do ogarnięcia. :DDD
UsuńNiesamowity,dziekuje ze tlumaczysz (:
OdpowiedzUsuń@damehemmo
nie muisz dziękować, to sprawia mi ogromną przyjemność. A to, że Wam się to podoba jest największą nagrodą. :)
UsuńCudowny naprawde ci dziekuje za tlumaczenie czekam nn hygtyhuaiajuahsddyuuffr
OdpowiedzUsuńŚwietnyy <3
OdpowiedzUsuń