-“ Justin?” – Ciemność otoczyła mnie i zaczęłam panikować.
Justin i ja postanowiliśmy iść na miasto, dokładniej to
planowaliśmy zjeść obiad na mieście (oczywiście on chciał zapłacić) ale już od
godziny czekam na niego w jego Van’ie i robię się już przez to chora.
Zapadła ciemność, a Justin dobrze o tym wiedział, że jej
nienawidzę. Niczego tak bardzo nienawidzę jak ciemności.
Justin powiedział, że musi załatwić coś ważnego i że wróci
nie później niż za piętnaście minut.
Byłam przerażona, przerażona tym, że on mógł nie wrócić,
byłam przerażona, bo to wyglądało jakby coś złego mu się stało.
Może byłam przerażona, bo wiedziałam…..że pomiędzy nami jest coś więcej niż przyjaźń. Żadne z nas nie mówiło
niczego, gdy patrzeliśmy sobie w oczy, sądzę, że to nie było po prostu potrzebne.
Jego spojrzenie mówiło mi więcej niż te tysiące słów, które
mógłby wypowiedzieć.
Na moje nieszczęście nadal nie wiedziałam czy on czuje do
mnie to samo co ja do niego. To znaczy, nigdy nic nie wiadomo.
Więc….ja naprawdę czuję się bardzo bezpiecznie w jego
ramionach. Nigdy nie chciałam żeby taki moment się skończył. Ja po prostu
chciałam, że on położył swoje usta na moich. Chciałam jego. Tylko jego.
Gadam głupoty, prawda?
Tak w zasadzie…..mogłabym powiedzieć to jakby to było
oficjalne?
Fakt, że byłam po uszy zakochana w Justin'ie Bieber'ze i on
prawdopodobnie nie czuje do mnie tego samego? To oficjalne, czyż nie?
Nigdy nie mogłabym wyznać mu tej myśli. Zawsze będę dla niego
jak młodsza siostra, lub jak dobrze przyjaciółka.
Ale to nie miało teraz znaczenia. Chciałam znaleźć Justina. Musiałam go znaleźć.
Ludzie przechodzili koło mnie. Oni ciągle się śmieli, bawili
się. Niektórzy patrzyli na mnie dziwnie, pijany bezdomny śledził mnie, ale ja
go zgubiłam już po kilku minutach.
Już miałam się poddać, kiedy zorientowałam się jak późna jest
godzina. Ulice San Diego ciągnęły się bardzo daleko. On mógł być wszędzie. Tu
było za dużo alejek, ulic, sklepów czy barów..
Dwie pełne godziny minęły, ludzie zniknęli, miasto było w
całości opustoszałe.
Przeszłam przez drogę, gdzie było mnóstwo małych sklepów,
które były dokładnie przed chwilą zamknięte, z wyjątkiem jednego. Zatrzymałam
się i nagle jakiś koleś wyszedł ze sklepu, a ja skrzywiłam się nieznacznie.
-„Przepraszam!” – Spojrzał na mnie , a lekkie zdziwienie
pojawiło się u niego na twarzy. –„ Dziewczyno, co ty wciąż tutaj robisz? Jest
prawie północ!”
Spojrzałam na 50-cio letniego mężczyznę z długimi siwymi
włosami. Mów wzrok powędrował na jego mały sklep. Sprzedawał miski, szklanki,
rzeźby, wszystko wykonane z gliny.
Wtedy spojrzałam na niego jeszcze raz.
-„ Ja…” – potrząsnęłam głową i przygryzłam moją dolną wargę.
- „ Ja po prostu kogoś szukam.”
Spojrzał na mnie szybko. – „Kogo? Może mógłbym Ci pomóc, znam
to miasto, a także ludzi stąd.”
Mój umysł mówił mi, że mam uciekać, mówił że ten facet nie
jest dobrym człowiekiem. On mnie przestraszył. Było w nim coś tak cholernie tajemniczego.
-„Justin Bieber” – wykrztusiłam wreszcie z siebie
-„Justin Bieber?”
Skinęłam głową.
-„Brzmi jak nazwisko gwiazdy muzyki pop.” – wybuchnął śmiechem
po czym pokręcił głową. -„Cóż, znam wszystkich kolesi stąd, om ma osiemnaście czy
może dziewiętnaście lat?”
-„ Justin ma dziewiętnaście.”
Zawahał się przez moment, po czym znów na mnie spojrzał. – „Masz
może jego zdjęcie?”
Wyjęłam mój telefon i zaczęłam przeszukiwać moją galerię. Tam
było kilka zdjęć Justina, wybrałam jedno i pokazałam mu. Zdjęcie zrobiłam mu u
mnie w pokoju kiedy siedział na moim łóżku i uśmiechał się. Miał skrzyżowane
ręce, ponieważ nie chciał, żebym robiła mu zdjęcia.
Kiedy zobaczył zdjęcie, wytrzeszczył oczy. Wyglądał na lekko
zszokowanego i trochę zdenerwowanego.
-„Jason McCann”
Jason
McCann?
Uniosłam moją brew i pokręciłam głową. – „Nie to nie on, jego imi…”
Mężczyzna podniósł rękę dając mi znak, że mam się zamknąć.
-„Czy ty naprawdę szukasz
Jasona McCann’a? Czy ty sobie ze mnie kurwa żartujesz?”
-„ Pan na pewno pomylił go z kimś innym, jego imię to Justin
Drew Bieber, przysięgam, na Boga!”
Spojrzał na mnie zdenerwowany. – „Dziewczyno ten koleś,
którego nazywasz ‘Justin Bieber’” – nabrał gwałtownie powietrza. – „codziennie przychodzi do mnie do sklepu.
Znam go, wiem czym się zajmuje. Wiem czemu
on zawsze tu jest. Tutaj w centrum San Diego. Wiem jakie rzeczy on robił i jakie rzeczy robi nadal. Powinnaś trzymać się od niego z
daleka. On jest niebezpieczny, dziewczyno. A także jesteś dla niego za młoda.
Idź i znajdź sobie kogoś w swoim wieku, kogoś kto zajmuje się normalnymi rzeczami.”
Uniosłam moje brwi, o czym on do cholery mówi. – „Nie mam
pojęcia o czym pan mówi, naprawdę, Justin jest normalnym dziewiętnastoletnim
chłopakiem.”
Ponownie pokręcił głową – „Jason.”
-„Jego imię to Justin‼”
Wywrócił oczami. – „Czy ty jesteś pewna, że chcesz go
znaleźć?” – Zaśmiał się. – „ Ale pamiętaj, ja cię ostrzegałem.”
Skinęłam – „ Znam Justin’a, on nie jest taki.” – Zaczerpnęłam
gwałtownie powietrze. – „ Czy on był dziś u pana w sklepie?”
Skinął niepewnie. – „Tak, jakieś dwie godziny temu.”
Moje serce przestało nagle bić. – „Dokąd poszedł?”
Pokazał jedną z alei, jakieś 20 metrów dalej. – „Idź do tej
alei, tam są ogromne drewniane drzwi. W środku budynku jest stary bar. Przejdź
prosto przez niego aż do kolejnych dużych drewnianych drzwi. Wyjdź przez nie
prosto do alei. On zawsze załatwia swoje interesy
tam.”
Skinęłam zmieszana i wdzięczna w tym samym czasie i ruszyłam
w stronę baru. Kiedy weszłam w aleję szukałam drzwi, które okazały się być
jakieś sto metrów dalej. Kiedy je znalazłam weszłam do środka. Zapach piwa i
papierosów był wszędzie (sądzę, że teraz nawet i ja tym śmierdziałam). Na
dodatek jakiś stary obleśny facet spojrzał na mnie kiedy go minęłam i
krzyknął. – „Chodź ze mną kochanie!” – ten napalony zboczeniec z długimi
białymi włosami był po prostu ohydny.
Szczerze mówiąc poczułam ulgę, kiedy
otworzyłam drugie drewniane drzwi.
Po raz setny dziś gwałtownie wciągnęłam powietrze. Dym z
papierosów śledził mnie. Był wszędzie.
Wystraszyłam się, kiedy coś
usłyszałam. Zabrzmiało tak, jakby ktoś
kogoś uderzył.
Dotarłam do końca alei i spojrzałam w róg.
Krew zaczęła wrzeć w moich żyłach, poczułam mdłości (sądzę,
że moje śniadanie chciało powiedzieć ‘cześć’) , a moje serce zaczęło walić jak
oszalałe. Zobaczyłam Justin’a.
On patrzył na, który leżał na ziemi pod nim. Ten chłopak był
ubrany całkowicie na czarno, leżał pod nim, a krew z jego lewego policzka i ust
była wyraźnie widoczna.
-„Mówiłem Ci, że masz zapłacić! GDZIE SĄ KURWA MOJE
PIENIĄDZE?” – Krzyknął Justin na chłopaka.
On sapnął głośno i krzyknął. – „Bardzo przepraszam Jason, ale ja potrzebuję tej heroiny!
POTRZEBUJĘ JEJ!”
Justin uśmiechnął się i pokręcił głową. – „Dostaniesz heroinę
dopiero wtedy, kiedy dasz mi pieniądze. Nie zapłaciłeś za ostatnie dwa pierdolone razy! Już jesteś mi winny pieniądze!”
Nagle chłopak wstał i stał naprzeciwko Justin’a. Szybko spojrzał na strzykawkę, którą Justin trzymał w ręku (prawdopodobnie byłą
wypełniona heroiną). Próbował mu ją wyrwać i nagle uderzył Justina w brzuch.
Justin natychmiast zaczął się bronić i uderzył nieznajomego z
całej siły. Tak mocno, że chłopak znów wylądował na ziemi.
Justin przykucnął naprzeciwko niego i szybko wyjął coś ze
swoich spodni.
Broń.
Justin
trzymał w dłoni pieprzony pistolet.
Umieścił pistolet naprzeciwko twarzy chłopaka. – „Ostrzegałem
Cię John.” – Wydyszał te słowa, nie
przejmując się tym co za chwilę się stanie. – „Ostatnie życzenie?”
Nie mogłam w to uwierzyć. Mój mózg nie mógł tego zakodować. Byłam
zbyt zszokowana.
On nie może go zastrzelić, prawda?
On jest dobrym człowiekiem.
Czy on znów zaczął ‘nosić’ tę swoją złą maskę, której
starałam się pozbyć?
Justin napiął mięśnie w ręce i już wtedy wiedziałam, że on
może zastrzelić kogoś w każdym momencie. A to było powodem dlaczego wyszłam z
mojej kryjówki i krzyknęłam głośno jego imię.
_______________________________________________________
Oto i rozdział 9, którego tak nie mogliście się doczekać. :))
pominę fakt, że musiał tłumaczyć to dwa razy, bo mój brat sformatował mi lapka, gdzie miałam 9 w całości przetłumaczony i musiałam robić to znowu i pobiłam swój własny rekord bo zajęło mi to 3 godziny.
Wiem, że ciekawi was teraz co dalej, ale musicie poczekać. Uwierzcie - warto!
no to do następnego,
love,
Martyna. :)
PS: TERAZ ZNAJDZIECIE MNIE TU : https://twitter.com/dreadjbffpl <3
I TUTAJ : http://ask.fm/DreadPL
_______________________________________________________
Oto i rozdział 9, którego tak nie mogliście się doczekać. :))
no to do następnego,
love,
Martyna. :)
PS: TERAZ ZNAJDZIECIE MNIE TU : https://twitter.com/dreadjbffpl <3
I TUTAJ : http://ask.fm/DreadPL
o jejku...! dawaj szybko następny. xx /@MeowBelieve
OdpowiedzUsuńpostaram się przetłumaczyć jak najszybciej! obiecuję! <3
Usuńjaaa chce nexta to opowiadanie jest super <3
Usuńciesze się, że się podoba. :)
Usuńsooooooooooon <3
JEZU XJCHJXJXMXKKDKDLS
OdpowiedzUsuńto wszystko dopiero się rozkręca...
Usuńjejku jejku jejku i co dalej ;? cudownie przetłumaczony rozdział :) z niecierpliwością czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńJUŻ NIEDŁUGO SIĘ DOWIECIE. :DD
UsuńA myślałam że to będzie opowiadanie o Justinie a nie o Jasonie :c
OdpowiedzUsuńbo będzie. Poczekaj spokojnie do nastepnego rozdziału. Tam wszystko się na prostuje. Nie martw się to jest JBFF w 100%. :)
UsuńO kurwa brak slow .. Zajebiste wrecz *___* ! Prosze dodaj szybko next . Kurde i nie zasne teraz .. :** !
OdpowiedzUsuńhahaha :D Naxt'a postaram się dodać w niedzielę/poniedziałek.:)
Usuń+ dziękuję <3
#muchlove
O ja bsbshvshsbdushs nie mogę teraz. ska Js sjsvsjs. boże kocham to i dziękuję ci za wszystko co dla nas robisz @EachDayIsDrive
OdpowiedzUsuńdziękuję za tak ciepłe słowa #muchlove
UsuńCzekam!
OdpowiedzUsuńxoxo
Usuńdziś zrobię zakładkę "inne opowiadania", jeśli chcesz, żeby twoje opowiadanie tam było zostaw komentarz :))
OdpowiedzUsuńTe ff jest cudowne! Cala noc nie moglam zasnac... hfdhgjgundhifdfryujvc
OdpowiedzUsuń