czwartek, 31 października 2013

Twelve - A little party never kill nobody

Szczerze mówiąc nigdy nie lubiłam imprez.

Ludzie wtedy myślą, że są fajni kiedy biorą narkotyki, kiedy są pijani lub kiedy zaciągają innych do pierwszej lepszej sypialni.

Zgodziłam się iść na tę imprezę tylko dlatego, że chciałam spędzić czas z Justinem, a drugim powodem było to, że nie miałam nic przeciwko, aby powtórzyć wczorajszą noc.

Chciałam ponownie zasnąć w jego ramionach, znów chciałam poczuć jego oddech na swojej skórze.

Może wreszcie pocałowalibyśmy się.

Złapałam samą siebie na uśmiechaniu się na samą myśl o tym.

Ale co jeśli on nie chce mnie pocałować? Jeśli on mnie nie kocha? Co jeśli on traktuje mnie tylko jak dobrą przyjaciółkę?

Ta sytuacja nie była dla mnie nowością, miałam już tak. Przeżywałam to wiele razy. Tylko dlatego, że mój głupi tyłek kazał mi zakochiwać się w niewłaściwych osobach. Ale Justin dał mi takie uczucie....takie, że wiedziałam, że on jest inny....lepszy.

Zdecydowałam się założyć krótką czarną sukienkę, czarne szpilki i zaczesać włosy alla Ariana Grande. Zrobiłam mój makijaż i zaczęłam nerwowo chodzić po moim pokoju dopóki nie usłyszałam klaksonu z Van'a Justina.

Mama położyła obie swoje dłonie na mojej twarzy i uśmiechnęła się.
-"Uważaj na siebie kochanie, wyglądasz prześlicznie." 

Wywróciłam moim oczami i westchnęłam - "Dziękuję mamo, kocham Cię"

Uśmiechnęła się dumnie. - "Też Cię kocham."

Dzwonek do drzwi zabrzmiał w moich uszach, a ja przygryzłam moją dolną wargę zanim otworzyłam drzwi.

Karmelowo-brązowe oczy Justin'a powędrowały wzdłuż mojego ciała i przystanęły na moich oczach. On miał na sobie czarną koszulkę (ale nie zwykłą koszulkę, to była koszulką z dekoltem V), jeansy i sneakersy.

Rozchylił swoje usta i potrząsnął głową.

-"Ty...ty...ty wyglądasz przepięknie Ella." - Złapał mnie za rękę, okręcił mnie dookoła i kiedy zatrzymał mnie naprzeciwko siebie spojrzał mi głęboko w oczy.

-"Zabieraj z niej swoje dłonie, Bieber!" - Phil nagle stanął pomiędzy mną a Justinem i szybko odepchnął go ode mnie. - "I;m...I'm sorry." - Phil wybuchnął śmiechem i uderzył lekko Justina w ramię. - "ja tylko żartowałem chłopcze. Opiekuj się nią, zrozumiałeś?" - Justin skinął szybko i zasalutował uśmiechając się, wtedy Phil zaczął się śmiać.

-"Musimy już iść" - powiedział Justin

-"Czy masz przy sobie nadal ten gaz pieprzowy, który dałem Ci parę tygodni temu?" - Szepnął Phil do mojego ucha.

Phil ponownie wybuchnął śmiechem, prześlizgnął się pomiędzy nami i zniknął w ogrodzie.

-"przepraszam Cię Justin, on po prostu jest stworzony dla mojej mamy."

Uśmiechnął się, złapał mnie za obie moje dłonie i przysunął swoje ciało ponownie do mojego. Teraz byliśmy oparci o jego samochód jego czoło było oparte o moje. Czułam jego oddech, kiedy jego usta były bardzo blisko moich.

-"Zapomnieliśmy się przywitać." - powiedział szybko, a ja ponownie poczułam jego oddech na moich ustach.

-"Hej." - powiedziałam delikatnie i widziałam jak on się uśmiecha.

Odsunął się trochę ode mnie i spojrzał na moje usta, a potem w moje oczy. - "Tęskniłem za Tobą Ella."

Potrząsnęłam głową. - "Justin....ostatni raz kiedy się widzieliśmy był.....pięć godzin temu?"

Wzruszył ramionami i westchnął. - "I co z tego?"

Zanim zdążyłam powiedzieć cokolwiek, on zdążył już wziąć mnie na ręce i zanieść na miejsce pasażera, a następnie w szybkim czasie znalazł się na miejscu kierowcy i odpalił samochód.

Usmiechnął się do mnie i spojrzał przed siebie. Dziwny moment, ale wreszcie zdałam sobie sprawę, że Justin jest ode mnie o tyle wyższy, że spokojnie mogę nosić przy nim moje obcasy. Kiedy odwrcił głowę na chwilę w moją stronę, spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy (to było cholernie dobre).

Po tej romantycznej chwili Justin powiedział. - "Naprawdę lubię Twoje oczy, Ella" - Jego głos był spokojny i szczery.

To było dla mnie tak wyraziste i tak piękne, nie wiedziałam co miałam powiedzieć. - "Dzięku-" - położył swoją rękę na moim policzku, a ja złączyłam swoje dłonie za jego karkiem, dzięki czemu przyciągnęłam go bliżej siebie. Po chwili on delikatnie rozłączył moje dłonie i oparł się o zagłówek. Szybko zerknął w moje oczy i wtedy złożył delikatny pocałunek na moim policzku.

- "Mogę dać Ci jednego?" - zapytałam szybko, cicho i z nieśmiałości w głosie, ucieszyłam się kiedy on skinął głową. Delikatnie pocałowałam go dwa razy w policzek, potem położyłam moją dłoń na jego ramieniu i szybko położyłam moje dłonie na jego karku.



Jeśli teraz ktoś zobaczyłby nas teraz razem, w tej pozycji, na pewno nie pomyślałby, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. Więcej czasu spędzonego z Justinem, więcej tego.

Jego drugie życie?

Wciąż nie rozumiem dlaczego on robi te popieprzone rzeczy, ale ja nie mogę go powstrzymać przd robieniem ich. Może nawet znienawidziłby mnie, za to, że powiedziałabym mu to, co myślę na ten temat...a ja naprawdę nie chcę żeby tak się stało.





Kiedy dostaliśmy na miejsce weszliśmy do ekskluzywnej willi, a ja od razu poczułam się chora. Wszystko śmierdziało rzygami, alkoholem, cygarami, papierosami, możliwe, że nawet był tam zapach heroiny, ale ja się na tym nie znam więc nie byłam pewna. Wszyscy chcieli spróbować wszystkich używek, tłumacząc, że nie mogą się zmarnować.

Justin trzymał moją dłoń i przeprowadził mnie przez cały dom, aż wreszcie natknęliśmy się na białe drewniane drzwi. Otworzył je i weszliśmy do wielkiej kuchni, gdzie nie pachniało lepiej niż w pozostałej części domu. Przystojny chłopak i jakaś półnaga dziewczyna stali na wysepce w kuchni, a jeden czarnoskóry i jeden biały stali przy lodówce.

-" Lil Zaaaaaaa! Dylan!"  - oboje odwrócili się i spojrzeli na Justina a potem na mnie.

-"Yo Biebuuuuur!" - Lil Za (ten ciemnoskóry chłopak) podszedł prosto do Justina i uśmiechnął się szeroko pokazując przy tym swoje uzębienie (oczywiście przywitali się tym jednych z ich gestów, którego ja i tak nie zapamiętam)

Następnie podał mi rękę.

Dylan, był na prawdę bardzo przystojny, stał przy lodówce i uśmiechnął się do mnie. Jego włosy były ciemnobrązowe i miał piwne oczy. Jak mówiłam, bardzo przystojny.

-"A to Ella." - Justin spojrzał na mnie i uśmiechnął się.

-"Hej Ella." - Dylan uśmiechnął się ponownie do mnie, a ja szybko odpowiedziałam zwykłe cześć.

-"Umm, Ella?" - odwróciłam się i byłam twarzą w twarz z Justinem. - "Masz coś przeciwko temu, żebym zostawił Cię samą? Tylko na chwilę, naprawdę. Po prostu musze kogoś znaleźć."

Skinęłam niepewnie, a Justin złożył delikatny pocałunek na moim policzku, zanim opuścił pomieszczenie.

Lil Za poszedł za Justinem, a Dylan i ja nagle zostaliśmy sami w ogromnej kuchni.

-"Napijesz się czegoś?"

Skinęłam. - "Wystarczy jakiś napój."

Uniósł brwi. - "Więc nie jestem jedyną osobą, która nie lubi dziś alkoholu?"

Skinęłam ponownie i oboje wybuchnęliśmy śmiechem.

Podał mi cole i zdecydowaliśmy się na opuszczenie kuchni. Muzyka była cholernie głośna, a my próbowaliśmy znaleźć jakieś ciche miejsce. Usiedliśmy na kanapie w innym pokoju, wciąż było słychać muzykę, nie byliśmy sami w tym pokoju, ale było lepiej niż w tamtych częściach domu.

- "Jak poznałaś Justina?"

Westchnęłam. - " Nasza pierwsza rozmowa nawiązała się na mieście....ale znamy się ze szkoły."

Skinął i wziął dużego łyka swojej wody.

- " A co z tobą?"

-"Lil Za nas zapoznał."

-"Och" - pokiwałam głową.- "Tak właściwie to czyja to impreza?"

-" Oczywiście, że Lila Za." - Zaczęliśmy się śmiać, ale uspokoiliśmy się sekundę po tym.

- " Justin to Twój chłopak?"

Zastanowiłam się przez chwilę, i potrząsnęłam głową, ze smutnym wyrazem twarzy. - "Nie"

Uśmiechnęliśmy się do siebie słabo.

-" A co z Tobą Dylan, masz dziewczynę?"

Spojrzał na mnie, i posłał mi swój półuśmiech - "Noppppe"

-" Dylan?" - uniósł swoją głowę.

-"Tak?"

-"Głupie pytanie....ale....jest tu gdzieś łazienka? "

Skinął głową i pokazał mi na schody. - "Drugie drzwi. Będzie tam pokój, a tam łazienka."

Pokiwałam. - "Dzięki."


Wstałam i szybko znalazłam się na schodach, a Dylan obserwował mnie. Korytarz był absolutnie niesamowity, ale cholernie duży i nie wiedziałam, o które drzwi mogła mu chodzić, bo korytarz dzielił się na dwa kierunki. W tym momencie byłam pewna, że mogło mu chodzić , o którekolwiek drzwi z tych, które są teraz w zasięgu mojego wzroku. To było straszne. Otworzyłam drugie drzwi z lewej strony i włączyłam światło. Pachniało naprawdę źle w tym pomieszczeniu, to nie łazienka.

Poszłam w prawą stronę i otworzyłam drugie drzwi. Kiedy już chciałam je otworzyć, zorientowałam się, że były już otwarte. Głośny jęk dobiegał do moich uszu i od razu skojarzyło mi się to ze scenką w 'American Pie".

Chciałam oczywiście opuścić korytarz i pójść i znaleźć inną łazienkę, ale nie mogłam. Musiałam iść szybko do łazienki, bo to inaczej mogło się źle skończyć. Chciałam sprawdzić ten pokój, ludzie w środku zapewne nawet mnie nie zauważą.

Otworzyłam cicho drzwi i położyłam rękę na moim sercu.



W tym pokoju było słabe światło, ale ja znałam tego chłopaka. Blond dziwka leżała na łóżku - a on leżał na niej. Jego koszulka, tak samo jak i jej koszulka, leżały na podłodze, dzięki Bogu mieli na sobie jeszcze spodnie. Łzy spływały strumieniem po moich policzkach, chciała powiedzieć, wykrzyczeć jego imię, ale nie mogłam. Tak, patrzyłam na to co oni robią na łóżku. Patrzyłam jak ich języki łączą się w jedność. To złamało moje serce.



Myślałam, że on się we mnie zakochał.



Myślałam, że to wszystko pomiędzy nami było prawdziwe.



Myślałam, że on pragnął mnie tak bardzo, jak ja pragnęłam jego.


Myślałam.


Ale to była wyłącznie gra dla niego.

Pieprzona gra, w której on był trenerem.

-"Justin, co to za dziwka patrzy na mnie" - jej  zasapany głos miał na myśli mnie. Powiedziała to w minimalnej przerwie między pocałunkami Justina. Ale on się nawet nie odwrócił tylko dalej całował jej szuję.

-" Ignoruj ją." - wysapał do tej blond suki.

Spuściłam ręce wzdłuż ciała i odwróciłam się i zauważyłam Dylana stojącego za mną. Dylan spojrzał na mnie ze smutkiem na twarzy. Wiedziałam, że zobaczył moją zapłakaną twarz.. Chwilę potem podał mi chusteczki.

-"  Czy ty jesteś poważny Bieber?" - Głos Dylana rozbrzmiał w moich uszach, może on  chciał mnie uspokoić.


Justin przestał całować tę dziewczynę, spojrzał na ściana, a potem powili odwrócił głowę w naszą stronę.

Jego oczy zatrzymały się, gdy spotkały się z moimi. Moje łzy zaczęły spływać szybciej. Cały ból uderzył we mnie od środka. Nie mogłam dłużej tego znieść. Justin patrzył na mnie, patrzył jak mój świat załamuje się na miliony kawałków. Patrzył jak łzy spływają wzdłuż moich policzków. Ale nie zrobił kompletnie nic.

Odwróciłam się i zbiegłam szubko po schodach. Justin krzyczał moje imię. Jego głos brzmiał na zdesperowanego.

Odnalazłam drogę do drzwi i szybko wyszłam na ulice. Nie wiedziałam czy mnie sledził, żeby być szczerą: nie obchodziło mnie to. Ta scenka pokazała mi, że Justin widział mnie tylko jaką dobrą przyjaciółkę, on nic do mnie nie czuł.

Byłam tylko przyjaciółką. Ale tym razem będzie inaczej.


Zakochałam się w Justine tak bardzo, nigdy wcześniej nie czułam tego samego do nikogo innego. Byłam głupia myśląc, że on może pokochać mnie.

Wiedziałam, że tak będzie, ale miałam jednak tę iskierkę nadziei.


Było ciepło, łzy nadal spływały po moich policzkach, przez co miałam już słone usta i mogła to poczuć kiedy je polizałam. Nie wiedziałam gdzie mam iść; ja nie znałam tego terytorium. Jedyną rzeczą jaką teraz chciałam to było dostanie się do domu.

Po piętnastu minutach, zauważyłam światło niedaleko ode mnie, co oznaczało, że miasto jest gdzieś niedaleko.

Nie wiedziałam czy to wciąż było San Diego, ale miałam nadzieję, że tak.

I oczywiście to nie było San Diego. To było małe, przerażające miasteczko z pijanymi ludźmi i małymi sklepami. Bezdomny i inny ludzie patrzyli na mnie, kiedy ich mijałam.

Wyjęłam mój telefon, chciałam zadzwonić po moją mamę, ale nie wzięłam ze sobą torby z domu Lila Za.

-" Kurwa jaka ja jestem głupia." - wrzasnęłam, i miałam ochotę ponownie się rozpłakać, ale to nie byo konieczne. Postanowiłam wejść do małego sklepu i zapytać czy mogłabym od nich zadzwonić.



Sklep położny był w małej alejce, stanęłam na przeciwko drzwi i pewnie je pchnęłam. Myślę, że był to sklep z używanymi rzeczami, było tu wiele rzeczy, które były stare i lekko poniszczone. Podeszłam do kasy i stary mężczyzna odwrócił się w moją stronę. Spojrzał na moją sukienkę, a potem na moje buty, w których było już mi naprawdę niewygodnie.

-"Przepraszam pana, czy mogłabym skorzystać z telefonu?"

Zaczął się śmiać i ruszył w moim kierunku. Przypominał mi tego mężczyznę, z którym rozmawiałam, kiedy szukałam Justina.

-"kochanie.....możemy zawrzeć układ."

Spojrzałam na niego niepewnie i z obrzydzeniem ponieważ nazwał mnie 'kochanie'

-"Co ma pan na myśli?"

-"Po prostu spędź ze mną pół godziny  w moim pokoju, a dostaniesz mój telefon."

Wybuchnęłam śmiechem, a on zaraz po mnie.

-"Chyba sobie kurwa żartujesz."

-"Nie, ani trochę."

Mój uśmiech zniknął z mojej twarzy. - "Koleś, czy ty jesteś ślepy? Czy ty naprawdę myślisz, że ja oddałabym Ci moje dziewictwo? Nawet się nie znamy i człowieku...czy ty kiedykolwiek patrzyłeś w lustro? Jesteś obrzydliwy, stary i gruby. To tyle w tym temacie."

Odwróciłam się i chciałam ruszyć w stronę wyjść, kiedy mężczyzna złapał mnie za rękę.

-"Ty pieprzona mała suko! Masz zamiar uprawiać ze mną sex albo zrobię z Tobą coś gorszego, zanim ktokolwiek będzie Cię szukać."

Zaśmiałam się.

-" Czy ja wyglądam na dziwkę?"

Zawahał się przez chwilę, a potem skinął. - "Tak, wyglądasz na mała, okrutną zdzirę."

Spojrzałam na niego groźnie, po czym odwróciłam się i wyszłam ze sklepu. On oczywiście rzucał jeszcze jakimiś wyzwiskami w moim kierunku odkąd zamknęłam drzwi.

Biegłam tak szybko jak tylko było to możliwe i schowałam się w jednej z alei.  Wpadłam na kogoś - kogoś mrocznego, a po chwili ten ktoś położył swoje dłonie mi na ustach, tak, że nie mogłam krzyczeć. Po chwili wszystko zrobiło się czarne...

___________________________________________________________________________

BUM ROZDZIAŁ 12! :)

Mam nadzieję, że się podoba. Za wszelakie literówki etc przepraszam, ale nie miałam
już czasu ich sprawdzać i zrobię to póżniej.

Jak już pisałam ostatnio - doganiamy oryginał, z czego nie jestem zadowolona, no ale cóż..
Autorka odzyskała laptopa i zaczęła pisać kolejne rozdziały. Więc mam nadzieję, że wszystko
ruszy do przodu i nie dogonimy tego.

A więc - do następnego.
love,
Martyna. :)))

PS: Ktoś z informowanych zgłosił TT DREAD'a i nie mogę już was z niego informować.
To naprawdę nie było miłe. No ale cóż nie będę wnikać w to kto to zrobił. Będę informować was z mojego prywatnego konta.



19 komentarzy:

  1. Ale skurwiel z Justina, biedna Ella...czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. jejku jaka drama...
    biedna Ella :c

    OdpowiedzUsuń
  3. zajebisssste :) czekam na kolejne

    OdpowiedzUsuń
  4. Omg ;o czekam na nowy z NIECIERPLIWOŚCIĄ!

    OdpowiedzUsuń
  5. ołołoł.. drama :c
    ale bardzo się cieszę że to tłumaczysz, loff i do następnego! :) ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciesze się, że podoba Wam się moje tłumaczenie. :) #muchlove

      Usuń
  6. ołołoł... drama :c
    ale bardzo się cieszę, że to tłumaczysz, wielkie loff i do następnego! xoxo ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow tyle mogę w tel chwili tylko napisać

    OdpowiedzUsuń
  8. ON - arogancki, wredny i pewny siebie..
    ONA - ułożona, cicha i żyjąca w nieświadomości..
    ZOBACZ JAK DIAMETRALNIE ZMIENI SIĘ ŻYCIE LUCY...

    ZAPRASZAMY http://knowyourselfshawty.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. daj następny proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę prosz proszę proszę proszę proszę proszę proszę ę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę błagam cię

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przepraszam, ale nie mogę dodać wcześniej niż w środę wieczorem jak już, bo mam teraz próbne testy gimnazjalne i musze się uczyć. :(

      Usuń
  10. oj Justin coś ty odpierodlił ! najlepszeopowiadanie na swiecie ! od dzisiaj jestem stałą czytelniczką . swietnie tłumaczysz :) Dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń
  11. mogę być informowana? @brookstube

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy